Kobiety w polityce i w społeczeństwie - debata w Niedzielnej Loży Radiowej
Jaka jest dzisiejsza sytuacja społeczno-polityczna kobiet? O tym przy okazji setnej rocznicy uzyskania praw wyborczych przez kobiety rozmawiali politycy w Niedzielnej Loży Radiowej.
- Jesteśmy organizacją przyjazną dla kobiet, przykładem urząd wojewódzki, gdzie jest zachowana równowaga. Wojewodą jest mężczyzna, wicewojewodą kobieta - mówi Katarzyna Czochara, poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Patrząc na struktury samorządowe to jednak w większości prym wiodą mężczyźni, a żeby była zachowana taka naturalna, boska równowaga, to jednak kobiety powinny być elementem, który ma wpływ na wiele spraw - mówiła poseł Czochara.
- Nie jestem wojująca feministką, ale w sferze prawno-formalnej życzyłabym sobie, żeby coś się zmieniło - mówi Jolanta Kawecka z Platformy Obywatelskiej. - Ta rzeczywista sfera nie działa tak, jak jest napisane w przepisach. Kobiety są dyskryminowane pod względem ekonomicznym, prawnym, nie są dopuszczane do wysokich stanowisk i nie otrzymują równoległych pensji. Mówi też o tym Eurostat - dodaje Kawecka.
- W Nowoczesnej nie istnieje temat dyskryminacji płci, mamy kobietę szefową - mówi Piotr Piaseczny z Nowoczesnej. - Strażnikiem wyrównania szans są realia finansowe. Zwyczajnie nie można sobie wyobrazić sytuacji, w której to jedna osoba będzie zdolna utrzymać rodzinę. Więc konieczność życiowa sprawia, że kobiety są aktywizowane zawodowo, ale one przecież dobrze się w tym realizują i chcą to robić, to nie jest kwestia przymusu - mówi Piaseczny.
- Wiceprezesem PSL w regionie jest kobieta, a odpowiedzialne stanowiska w urzędzie marszałkowskim zajmują kobiety – mówił Stanisław Rakoczy z PSL. - W największym i najważniejszym departamencie, czyli programowo-operacyjnym jest pani Karina Bedrunka. Dyrektor Agnieszka Kamińska w departamencie sportu, kultury i turystyki, jest pani dyrektor Barbara Kamińska, jest pani Bożena Rogowska w departamencie skarbu. Nie wymienię pań wicedyrektorek, bo ich jest całe multum - mówi Rakoczy.
- W naszym ugrupowaniu liczy się kwestia kompetencji, nie płci – mówi Piotr Pancześnik z Porozumienia. - Co do tego modelowego, czyli równego traktowania w sensie wynagrodzeń pań i panów, też nie ma specjalnego problemu, ze względu na to, że z naturalnych ról społecznych wynika krótsza aktywność zawodowa i inny cykl tej aktywności - mówi Pancześnik.
- W wyborach w Kędzierzynie-Koźlu kobiety zdeklasowały mężczyzn - mówi Marek Piasecki z Kukiz’15. - Jest pani prezydent, pani starosta i wiele kierowniczych stanowisk w firmach i jednostkach samorządowych obejmują kobiety. One się bronią swoją pracą, są systematyczne i przede wszystkim bardzo zdeterminowane - mówi Piasecki.
- Parytet to nie do końca trafiony pomysł - mówi Fabian Pszon z Solidarnej Polski. - Państwo mówili, że on jest potrzebny do momentu, w którym kobiety nie będą zaangażowane w większym stopniu w życie polityczne w Polsce. Moim zdaniem parytety opóźniają ten moment, bo ściąga się babcie, żony i ciocie. Parytety nie są dobre, bo mogą wskazywać, że kobiety są w polityce na siłę - mówi Pszon.
Goście Niedzielnej Loży Radiowej rozmawiali także o tzw. aferze KNF i komisji ds. VAT.