Kolejny protest lekarzy?
Jak bumerang wraca protest lekarzy. Medycy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wchodzą w spory zbiorowe z dyrekcjami placówek służby zdrowia domagając się podwyżek płac. To pierwszy etap protestu, który wiosną może zakończyć się ogólnopolskim strajkiem. Dyrektorzy kilku opolskich placówkach służby zdrowia już usłyszeli postulaty medyków. Domagają się oni między innymi pensji dla lekarzy specjalistów w wysokości trzech średnich krajowych oraz wprowadzenia czternastodniowego urlopu szkoleniowego. Rafał Olejnik, szef związku lekarzy na Opolszczyźnie, przekonuje, że płacowe żądania wobec pracodawców to nie jest główny cel akcji.
Doktor Olejnik przypomina, że w ubiegłym roku dużo było obietnic, mówiło się o miliardach złotych na świadczenia zdrowotne, ale w rzeczywistości te pieniądze się nie pojawiły. Rząd mówi, że pieniędzy jest mniej bo część poszła na podwyżki właśnie dla lekarzy. Rafał Olejnik nie zgadza się z tym.
Lekarze związkowcy czują się po prostu oszukani.
Determinacja w środowisku jest duża i akcja protestacyjna może być gwałtowniejsza niż w roku ubiegłym. A szpitale nie są w stanie spełnić żądań medyków. Dyrektor Wojewódzkiego Centrum Medycznego, Marek Piskozub, rozumie lekarzy, ale niewiele może zrobić.
Podwyżek dla lekarzy nie przewiduje w tym roku minister zdrowia. Zapowiada się gorąca wiosna z protestami w szpitalach w całym kraju.
Cezary Puzyna
Doktor Olejnik przypomina, że w ubiegłym roku dużo było obietnic, mówiło się o miliardach złotych na świadczenia zdrowotne, ale w rzeczywistości te pieniądze się nie pojawiły. Rząd mówi, że pieniędzy jest mniej bo część poszła na podwyżki właśnie dla lekarzy. Rafał Olejnik nie zgadza się z tym.
Marek Piskozub, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Medycznego w Opolu |
(fot. Józef Środa / AFRO) |
Cezary Puzyna