Mieszkańcy Brzezin walczą z wielką wodą. Trwa wzmacnianie wałów, które według informacji, jakie zostały przekazane wójt Skoroszyc Barbarze Dybczak, mogą ulec przerwaniu. W ratowanie miejscowości włączyła się nie tylko lokalna społeczność, ale też mieszkańcy okolicznych wiosek, strażacy oraz wojsko. Do Brzezin jedzie też amfibia.
- Powiadomiono mnie 2-3 godziny temu, że sytuacja w Brzezinach jest taka, że grozi przerwaniem wałów. Zapytałam, czy to chodzi o Nysę Kłodzką, ale usłyszałam, że nie, że to chodzi o lokalny ciek, który zabezpiecza pola mieszkańców oraz rolników. Najpierw było powiedziane, że potrzebny jest ponton, ale po obejrzeniu okazało się, że jest zbyt płytko, a żaden traktor też tam nie podejdzie, bo jest zbyt grząsko.
- Musimy walczyć, bo jak pójdzie wał, to nie tylko nas zaleje, ale też okoliczne miejscowości – dodają mieszkańcy.
- Ratujemy, pomagamy. My jesteśmy mieszkańcami Skoroszyc, ale Brzeziny to jest moja wioska rodzinna, dlatego ratujemy. Nie patrzymy na nic, działamy, bo jest ciężko. – Woda się cały czas podnosi. Dowódca jest tam na miejscu i cały czas przekazuje nam co dalej. – Pomagamy, bo nas też może zalać, a jestem z wioski obok. Nieciekawie tutaj jest. – Od samego początku tu jestem. Przyjechałem zobaczyć co się dzieje, poleciałem po ludzi i przyjechaliśmy pomóc.