Mieszkańcy Czarnowąs nad Małą Panwią obawiają się, że przez intensywne opady deszczu ich miejscowość kolejny raz zostanie zalana. Skutki powodzi odczuli w 1997 i 2010 roku.
- Nam chodzi głównie o zbiornik w Turawie, czy tam już są zrzuty wody, czy też nie, bo to on może doprowadzić u nas do tragedii - mówią mieszkańcy.
- Chcielibyśmy się dowiedzieć przede wszystkim, czy osoby decyzyjne posiadają wiadomości i wiedzą co robić. Czy kontaktują się z ludźmi z terenów tych, które były pozalewane. Niech powiedzą, co i jak planują. - Niestety po 2010 roku wybudowano wały tylko od strony Odry i Małej Panwi, ale nie wybudowano wałów po drugiej stronie od ulicy Krzanowickiej. Ta część Czarnowąs, w przypadku wysokiego stanu Małej Panwi, jest bardzo mocno zagrożona. - Tak jak pani mówiła przede mną, chodzi głównie o te wały, które miałyby być zrobione, a nie są.
- Nasi strażacy przygotowują się do tej fali, która może nadejść - dodaje Marek Kinder, prezes OSP Czarnowąsy.
- Przystąpiliśmy do przygotowania naszego sprzętu przeciwpowodziowego, czyli pompy wysokiej wydajności, worki. Na dziś w jednostce mamy 3 tysiące worków i one są dedykowane dla mieszkańców, żeby każdy mógł sobie w razie nagłego zdarzenia zabezpieczyć posesję. Czekamy, jak w ciągu weekendu sytuacja będzie się rozwijała.
- Zbiorniki wielofunkcyjne na terenie województwa opolskiego, będące w naszej administracji, mają zachowaną pełną rezerwę powodziową, a nawet przekraczającą 100 procent - dodaje Linda Hofman, rzecznik RZGW w Gliwicach.
- Zbiornik Turawa w tej chwili posiada rezerwę przekraczającą nawet 200 procent. Takiej sytuacji sprzyjała niżówka hydrologiczna, z którą borykaliśmy się w ostatnim czasie. Stąd też nie ma obecnie potrzeby, aby zwiększać odpływ z tych zbiorników. Natomiast jeżeli prognozy hydrometeorologiczne będą zapowiadały rozwój sytuacji, to wówczas Wody Polskie podejmą adekwatne działania i odpływ ze zbiorników zostanie zwiększony.