Igrzyska 2026 - mistrz olimpijski w halfpipe z Soczi Podladtchikov wraca do gry
Mistrz olimpijski z Soczi (2014) w snowboardowym halfpipe Szwajcar Iouri Podladtchikov po blisko pięcioletniej przerwie wraca do gry i marzy, by rywalizować w przyszłorocznych igrzyskach Mediolan-Cortina d'Ampezzo. W piątek wystartuje w pierwszych zawodach od 2020 r. - Laax Open.
W zawodach w szwajcarskim Laax w kantonie Gryzonia weźmie udział kilkudziesięciu snowboardzistów. 36-letni mistrz mający rosyjskie korzenie, ale od blisko 20 lat reprezentujący Helwetów zdradził, że długo myślał nad powrotem do rywalizacji o punkty.
"Idea powrotu kiełkowała we mnie od dłuższego czasu. Na początku, to było malutkie +ziarenko+, ale szybko rosło i jak śniegowa kula i stawało się coraz większe. Ciągle czuję ten sam dreszczyk emocji i radość" - powiedział "Luzerner Zeitung".
W oświadczeniu przygotowanym przez szwajcarską federację narciarstwa i snowboardu otwarcie zdradził natomiast swoje plany.
"Powrót do walki w Pucharze Świata postrzegam jako +koncyliacyjne+ zakończenie kariery. Moim celem najważniejszym są igrzyska w 2026 roku" - stwierdził mistrz świata z 2013 r.
Szwajcar zamierzał wystartować w IO 2018 w Pjongczangu, ale w styczniu 2018 r. doznał w Aspen w USA, podczas zawodów X Games, kontuzji. Wskutek upadku na głowę stracił przytomność i złamał nos. Później okazało się, że miał krwawienie do mózgu i choć przyleciał do Korei Płd. to w IO nie wystąpił i szybko wrócił do domu. W kolejnym roku zmagał się z kontuzją ścięgna Achillesa, co skłoniło go do zakończenia kariery, którą teraz postanowił wznowić.
W czasie przerwy nie nudził się - skończył studia na kierunku sztuk pięknych, rozpoczął karierę fotografa, napisał książkę.
Gdyby udało mu się zakwalifikować do IO 2026 byłby to jego czwarty start olimpijski. Wystąpił bowiem w 2006 r. w Turynie (jeszcze w barwach Rosji), a potem w Vancouver (2010) już pod flagą szwajcarską. (PAP)
olga/ co/
"Idea powrotu kiełkowała we mnie od dłuższego czasu. Na początku, to było malutkie +ziarenko+, ale szybko rosło i jak śniegowa kula i stawało się coraz większe. Ciągle czuję ten sam dreszczyk emocji i radość" - powiedział "Luzerner Zeitung".
W oświadczeniu przygotowanym przez szwajcarską federację narciarstwa i snowboardu otwarcie zdradził natomiast swoje plany.
"Powrót do walki w Pucharze Świata postrzegam jako +koncyliacyjne+ zakończenie kariery. Moim celem najważniejszym są igrzyska w 2026 roku" - stwierdził mistrz świata z 2013 r.
Szwajcar zamierzał wystartować w IO 2018 w Pjongczangu, ale w styczniu 2018 r. doznał w Aspen w USA, podczas zawodów X Games, kontuzji. Wskutek upadku na głowę stracił przytomność i złamał nos. Później okazało się, że miał krwawienie do mózgu i choć przyleciał do Korei Płd. to w IO nie wystąpił i szybko wrócił do domu. W kolejnym roku zmagał się z kontuzją ścięgna Achillesa, co skłoniło go do zakończenia kariery, którą teraz postanowił wznowić.
W czasie przerwy nie nudził się - skończył studia na kierunku sztuk pięknych, rozpoczął karierę fotografa, napisał książkę.
Gdyby udało mu się zakwalifikować do IO 2026 byłby to jego czwarty start olimpijski. Wystąpił bowiem w 2006 r. w Turynie (jeszcze w barwach Rosji), a potem w Vancouver (2010) już pod flagą szwajcarską. (PAP)
olga/ co/