- To była najważniejsza noc w tym stuleciu i ona zapisze się w historii - powiedział Radiu Opole Kordian Kolbiarz, burmistrz Nysy. Mieszkańcy pomagali uszczelnić wały wzdłuż Nysy Kłodzkiej. Pokazali całej Polsce miłość do swojego miasta. Sytuacja na ten moment, jak przekazał, jest stabilna i woda się nie podnosi. Jednak stan ewakuacji nadal obowiązuje, bo wiele miejsc jest zalanych i trzeba z nich wypompować wodę.
- To pokazało i też udowodniło, że Nysie trzeba pomóc i ta pomoc nadeszła. Śmigłowce, które w nocy operowały i służby, wolontariusze oraz tysiące mieszkańców. To jest ogromna moc i duma z naszych mieszkańców.
Nasza reporterka zapytała również burmistrza, czy pretensje mieszkańców, co do tego, że Nysa została zalana, aby ratować większe miejscowości, są zasadne.
- Wszyscy wiemy, że nasz zbiornik został wyremontowany i miał ogromną rezerwę, nadal ją ma. Zrzucanie tak ogromnych ilości wody, które płynęły przez miasto, niszcząc dobytek ludzi, był dla wielu niezrozumiały, dla mnie też. W wielu momentach dziwiłem się, dlaczego taką decyzję podejmuje RZGW, które chce osiągnąć cel kompletnie dla nas niezrozumiały. Myślę, że też ta presja mieszkańców pokazana wczoraj, udowodniła Wodom Polskim, że Nysa walczy, żeby żyć.
Dodajmy, że na wałach przy ulicy Kościuszki wciąż pracują służby, począwszy od druhów po wojsko.