Ponownie można korzystać z nyskiej przystani łódkowej. Tamtejszemu starostwu udało się reaktywować tę formę rekreacji po dwóch latach przerwy.
Chętni mogą pływać po około 1,5-kilometrowym odcinku Nysy Kłodzkiej pomiędzy zaporą numer 1 a jazem przy moście Bema. 4-osobowe jednostki można wprawiać w ruch przy pomocy wioseł lub elektrycznego silnika. Na miejsce wybrał się z mikrofonem Daniel Klimczak.
- Mamy 4 łodzie z silnikiem elektrycznym. Są one wyposażone w wiosła, mamy też zabezpieczenie w formie kapoków. Po rzece możemy pływać praktycznie dowolnie do widocznych boi. Osoby, które przyjdą do nas, zostaną przeszkolone w zakresie obsługi - mówi Wojciech Adamczyk, prezes Centrum Aktywizacji Zawodowej Bezrobotnych i Wolontariatu Ziemi Nyskiej.
- Jeśli ktoś miał do czynienia w ogóle z pływaniem, to nie będzie miał żadnego problemu. Trochę gorzej, jeśli taka osoba nigdy nie pływała, ale tacy na pewno też sobie poradzą, bo udzielamy na miejscu instruktażu. Prowadziłem tę przystań 2 lata temu i mogę powiedzieć, że jak była ładna pogoda, a do tego był to piątek, sobota, lub niedziela, to tu się wtedy kolejki ustawiały - wskazuje jeden z pracowników przystani, pan Andrzej.
Dodajmy, że przystań jest czynna codziennie od 11 do 17, a w weekendy do 18. Do skorzystania z atrakcji nie są wymagane żadne uprawnienia.