Wiceburmistrz Nysy Piotr Bobak został ukarany za naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Orzeczenie wydała Regionalna Izba Obrachunkowa, która dopatrzyła się nieprawidłowości przy budowie hali sportowej w Nysie. Chodzi o to, że gmina nie zastosowała tzw. trybu konkurencyjnego i zleciła wykonanie części prac dodatkowych, między innymi loży sponsorskich, z tak zwanej wolnej ręki. W dodatku nie powiadomiła o tym prezesa Urzędu Zamówień Publicznych.
Wiceburmistrz Bobak, który był odpowiedzialny za prowadzenie inwestycji z ramienia urzędu, mówi, że na swoje usprawiedliwienie ma fakt, że przepisy są niespójne i nierzadko interpretowane w dwojaki sposób w różnych częściach Polski.
- Ponadto zaufałem w tej materii wieloletniemu pracownikowi, specjaliście do spraw zamówień publicznych w gminie. Pracownik zinterpretował ten przepis tak, a nie inaczej. Treść tego przepisu niekoniecznie jest jednolita, są różne orzeczenia w tej sprawie. Faktem jest, że prezes nie został zawiadomiony, niemniej w Biuletynie Zamówień Publicznych było zamieszczone przez nas ogłoszenie o zamiarze zawarcia umowy. Nikt jednak nie zgłaszał w tej materii uwag. Natomiast o postępowaniu z wolnej ręki zadecydowaliśmy z prostych przyczyn: po pierwsze goniły nas terminy i istniała groźba ich niedotrzymania, a po drugie - prawa autorskie do projektu wykonawczego miała firma MTM. Trudno było w tym przypadku wpuszczać na teren budowy kolejnego wykonawcę, ponieważ wiązałoby się to z inwentaryzacją i przedłużyłoby się w czasie - tłumaczy Bobak.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz przyznaje, że decyzja w sprawie dodatkowych prac, w tym budowy loży sponsorskiej, zapadła po konsultacjach i za jego zgodą.
- Oczywiście potwierdzam to. Inna sprawa, że są różne interpretacje. Niektóre mówią, że można uczynić to z wolnej ręki, inne, że każdy nowy, dodatkowy element musi być zlecony w oparciu o przepisy ustawy o zamówieniach publicznych, czyli otwarty przetarg, nieograniczony, później czas na odwołania. Dla nas ten czas byłby czasem straconym, a w dodatku ryzykowalibyśmy utratę 10-milionowej dotacji albo wydłużenie czasu realizacji projektu, które mogłoby zakłócić realizację całej inwestycji - mówi burmistrz Nysy.
Kolbiarz zapowiada, że gmina będzie odwoływać się od orzeczenia do skutku i wykorzysta wszelkie możliwe instancje. Aby tak się stało, najpierw Piotr Bobak musi otrzymać uzasadnienie decyzji. Kara nałożona przez RIO na wiceburmistrza Nysy to nieco ponad 2 tys. zł.
Do tematu wrócimy.