Umorzeniem zakończyło się prokuratorskie śledztwo przeciw byłemu burmistrzowi Głogówka. Kłopoty na niego ściągnęły zaniechania urzędników magistratu. Sprawa dotyczy pałacu w Kazimierzu. Gmina, odzyskawszy nieruchomość, występowała jako jej właściciel jedynie w rejestrze gruntów. Nie sporządzono aktu notarialnego. Formalnie więc pałac należał do kogoś innego. Ówczesny burmistrz był przekonany, że zabytek należy do gminy i wielokrotnie oświadczał nieprawdę w dokumentach. Tym samym w błąd wprowadzono prudnickie starostwo i konserwatora zabytków. Instytucje te wydały decyzje dotyczące remontu pałacu i finansowania tych robót. Dzięki temu gmina w trzech transzach pozyskała 115 tysięcy złotych na zabezpieczenie przed zniszczeniem cudzego pałacu.
- Postępowano niezgodnie z prawem, dlatego wszczęliśmy śledztwo, w którym podejrzanym był Andrzej K. - mówi Klaudiusz Juchniewicz, prokurator rejonowy w Prudniku. – Zarzucono mu m.in. przestępstwa wyłudzenia dotacji od wojewódzkiego konserwatora zabytków, a także przestępstwo przeciw dokumentom. W świetle zebranego w śledztwie materiału dowodowego uznaliśmy, że nie doszło do popełnienia przestępstwa z uwagi na to, iż podejrzany pozostawał w usprawiedliwionym błędzie, co do okoliczności stanowiącej znamię czynu zabronionego.
Według prokuratury nie budzi wątpliwości, że podejrzany Andrzej K. obiektywnie w dokumentach objętych zarzutami oświadczył nieprawdę, że gmina Głogówek jest właścicielem pałacu w Kazimierzu podczas, gdy nim nie była. Ale również ustalono, że był on w błędnym przekonaniu, że oświadcza prawdę. Zawiadomienie w tej sprawie złożyły obecne władze Głogówka. Decyzja prokuratury o umorzeniu śledztwa jest jeszcze nieprawomocne. W sierpniu dopełnione mają być formalności prawne dotyczące pałacu w Kazimierzu. Aktem notarialnym nastąpi przeniesie własności na gminę.