Tydzień temu zakończyły się Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Polacy wypadli w nich poniżej oczekiwań. W klasyfikacji medalowej dawno nie zajęliśmy tak niskiej pozycji, jak na tegorocznej imprezie. Już w trakcie igrzysk sportowcy niejednokrotnie przekonywali, że na drodze do sukcesów przeszkadzali im działacze i polityka.
- Trzeba odpolitycznić sport - tak mówił przedwczoraj w radiowej Jedynce wiceminister sportu i turystyki Ireneusz Raś.
Czy polityka psuje Polski sport i jak sprawić, by nasi reprezentanci zawsze czuli się rzeczywiście zaopiekowani na miarę tych, od których zależy wizerunek naszego kraju na świecie - to pierwszy wątek, który poruszyliśmy w niedzielne przedpołudnie.
A debacie wróciliśmy też do roku 2006 rok, gdy ministrem edukacji był Roman Giertych. Polityk - wówczas Ligi Polskich Rodzin - zasłynął wówczas m. in. pomysłem wprowadzenia do szkół nowego przedmiotu - wychowania patriotycznego. Pomysł krytycznie oceniali wówczas politycy Platformy Obywatelskiej, SLD i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Dziś pomysł powraca, choć w nieco zmienionej formie. Tym razem jego twarzą staje się lider "Ludowców", Władysław Kosiniak-Kamysz. Wicepremier zapowiada, że nie chodzi o odrębny przedmiot, a pewne wytyczne dla szkół. PSL ma przygotować projekt ustawy regulującej te kwestie. Co powinna ona zawierać i czy jest w ogóle potrzebna? To kolejne pytanie, które zadaliśmy naszym gościom.
Opolskich polityków zapytaliśmy też, czy wierzą w to, że zarówno koalicja rządząca, jak i obóz prawicowy wystawią wspólnych kandydatów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich.