Mecz był wyrównany, a obie połowy miały podobny do siebie przebieg. Na początku spotkania to Odra zdobyła minimalną przewagę, atakując Arkę i próbując strzałów z dystansu. Niezłą próbę zaliczył w 14. minucie Sebastian Bonecki, jednak bramkarz rywali wybił piłkę na rzut rożny. 10 minut później kontuzjowanego Dawida Korta zastąpił Rafał Niziołek. Okazję na 1:0 miał też Arkadiusz Piech, ale nie wykorzystał podania z prawej strony. Arka oddała dwa groźne strzały w pierwszej połowie, ale czujny był Kacper Rosa.

Druga połowa także zaczęła się od ataków Odry, która często była w okolicach pola karnego Arki. Nasz zespół próbował uderzeń z dystansu, a szczególnie efektowny był strzał Rafała Niziołka, jednak bramkarz rywala skierował piłkę nad poprzeczkę. W 69. minucie, tym razem lewym skrzydłem, na wolną pozycję wybiegł Arkadiusz Piech, ale uderzył za mocno.

Pod koniec drugiej połowy to Arka zaczęła dochodzić do głosu i w 83. minucie poważnie zagroziła Odrze, jednak strzał wybronił w świetnym stylu Kacper Rosa. Pod koniec meczu Arka starała się przedostać do pola karnego Odry, ale nic z tego nie wynikało. Mecz zakończył się wynikiem 0:0.

– Myślę, że mecz miał swoje fazy. Były momenty, kiedy my dominowaliśmy, były momenty, kiedy Arka dominowała. Oba zespoły stworzyły sobie kilka sytuacji. Na pewno boisko utrudniało płynną grę, ale mimo tego drużyny pokazały swoją wartość i jakość – podsumował trener Odry Opole, Dietmar Brehmer.

– Udowodniliśmy, że nieprzypadkowo zdobyliśmy tyle punktów, ale przed nami oczywiście też kolejne mecze, w których musimy to samo udowadniać. Jedziemy teraz do następnego przeciwnika (Korony Kielce), który spadł z Ekstraklasy i który ma swoją jakość. Wygrał ostatni mecz w Tychach i na nas też się bardzo mocno przygotuje. Chcemy godnie się zaprezentować i walczyć o 3 punkty – dodał Brehmer.

Kolejny mecz Odra rozegra na wyjeździe 11 października z Koroną Kielce, a na ul. Oleską wracamy za 2 tygodnie spotkaniem z Radomiakiem Radom.