- Ścianka działa od kilku dni i od razu stała się dużą atrakcją dla naszych uczniów - mówi Bogdan Kulik, dyrektor szkoły.

- Dzieci na początku są przestraszone, ale później, jak schodzą mówią, że to piękna zabawa. Także chcą jeszcze korzystać. Pytają, kiedy mogą przyjść następny raz. Pierwszy lęk tylko jest na początku trudny. Mamy tę czerwona kreskę na tej ściance, czyli trzy metry. Jeżeli dziecko wejdzie do trzech metrów, to znaczy, że później wyżej może wejść.

- Najważniejsze jest dla nas bezpieczeństwo dzieci. Dlatego zajęcia zawsze odbywają się zgodnie z przepisami BHP - dodaje Monika Sak, nauczyciel wychowania fizycznego.

- Żeby nic się nikomu nie stało. Odpowiednie założenie uprzęży. Podłączenie całego sprzętu. No i działają, wchodzą. Nie ma opcji, żeby ktoś sobie podszedł i wchodził sam na ściankę. To jest ogromna atrakcja. Generalnie na początku jest lęk, ale z chęcią wchodzą. Nie ma większych oporów. Próbują i kolejka przeważnie się ustawia. Jeden za drugim. Już nie mogą się doczekać, kiedy będą mogli wejść na górę.

Uczniowie, którzy już mieli możliwość korzystania ze ścinaki wspinaczkowej mówią, że na początku trochę się bali, ale później świetnie się bawili.

- Jest fajnie skonstruowana. Na początku, gdy wchodziłem do tej przerywanej, czerwonej linii miałem stres. Zszedłem na dół i wspiąłem się jeszcze raz. Przełamałem swój lęk wysokości i bardzo mi się podoba. - Pierwszy raz korzystałam. Było strasznie. Musiałam później nogi podnosić. Strasznie i na dodatek też fajnie. Ogólnie to mam trochę lęk wysokości, ale udało mi się go przełamać. Frajda jest i to bardzo. - Lekki stresik, ale tak zawsze mam, bo mam lekki lęk wysokości. Ale jak się wspinam, to ten stresik przechodzi.

Ścianka do wspinaczki kosztowała ponad 30 tys. złotych i została zakupiona z funduszy szkoły oraz dotacji gminy Głubczyce. Przed montażem remont przeszła również sala gimnastyczna Zespołu Szkół w Pietrowicach. Między innymi wycyklinowano parkiet i pomalowano ściany obiektu.