Żołnierskie święta na misji: Brakuje rodziny, ale też przygotowań
O domowe smakołyki armia zadba, ale o atmosferę trzeba już postarać się indywidualnie - mówią opolscy logistycy, którym nie jest obce świętowanie Bożego Narodzenia z dala od domu. W tym roku żołnierze z Opola święta spędzają na misjach w Rumunii, Turcji oraz na Sycylii. Tam działają Polskie Kontyngenty Wojskowe.
- My zrobiliśmy sobie taki długi stół i tam wszystkie potrawy, które przyszły również z Polski i które zrobiliśmy na miejscu, porozkładaliśmy. I usiedliśmy, starając się taką domową atmosferę wytworzyć. Brakuje rodziny, ale też tych takich przygotowań, które się dziś tak w Polsce cały dzień, a nawet kilka dni robi. Tego gotowania bigosu choćby.
Dodajmy, że opolscy logistycy na niecały tydzień przed świętami przetransportowali do swoich kolegów na misjach wielotonowy ładunek świątecznych smakołyków. Usłyszeliśmy, że pierogów, uszek i śledzia starczy nie tylko na kolację wigilijną.