"Niebieskie Karty" w rodzinach nyskich policjantów. Policja: Nikt nie usłyszał zarzutu
"Noszą mundury, katują rodziny" - to tytuł z pierwszej strony lokalnej gazety "Nowiny Nyskie", która informuje, iż w rodzinach dwóch tamtejszych funkcjonariuszy policji panuje przemoc i zostały założone "Niebieskie karty". Policjanci jednak nadal pełnią służbę.
O wyjaśnienie tej sprawy poprosiliśmy sierż. Martę Kublin - rzeczniczkę nyskiej KPP.
- Faktycznie zostały wszczęte dwie takie procedury „Niebieskiej Karty”. Dotyczą one rodzin małżonków, którzy już razem nie mieszkają. Co do jednej rodziny – na ostatnim posiedzeniu grupy roboczej został złożony wniosek, aby zakończyć procedurę stosowania „Niebieskiej Karty” z uwagi na to, że nie stwierdzono przemocy w tej rodzinie. W drugiej rodzinie procedura „Niebieskiej Karty” dopiero się rozpoczęła. Żaden z funkcjonariuszy nie usłyszał też zarzutu. Założenie „Niebieskiej Karty” nie jest też równoznaczne z tym, że w tej rodzinie dochodzi do przemocy – mówi rzeczniczka KPP.
Marta Kublin dodaje, że wystarczy samo podejrzenie np. szkoły, lekarza, czy opieki społecznej, aby taka karta została założona. Natomiast jeśli zarzuty w stosunku do funkcjonariusza się potwierdzą, komendant policji postąpi zgodnie z przewidzianą procedurą. Na razie trwa postępowanie.
- Faktycznie zostały wszczęte dwie takie procedury „Niebieskiej Karty”. Dotyczą one rodzin małżonków, którzy już razem nie mieszkają. Co do jednej rodziny – na ostatnim posiedzeniu grupy roboczej został złożony wniosek, aby zakończyć procedurę stosowania „Niebieskiej Karty” z uwagi na to, że nie stwierdzono przemocy w tej rodzinie. W drugiej rodzinie procedura „Niebieskiej Karty” dopiero się rozpoczęła. Żaden z funkcjonariuszy nie usłyszał też zarzutu. Założenie „Niebieskiej Karty” nie jest też równoznaczne z tym, że w tej rodzinie dochodzi do przemocy – mówi rzeczniczka KPP.
Marta Kublin dodaje, że wystarczy samo podejrzenie np. szkoły, lekarza, czy opieki społecznej, aby taka karta została założona. Natomiast jeśli zarzuty w stosunku do funkcjonariusza się potwierdzą, komendant policji postąpi zgodnie z przewidzianą procedurą. Na razie trwa postępowanie.