"Tropem Wilczym" z Głubczyc do wsi Królowe [FILM, ZDJĘCIA]
Kilkadziesiąt osób postanowiło uczcić pamięć żołnierzy wyklętych w Głubczycach. Trasa 1963 metrów "Tropem Wilczym" biegła wzdłuż parku miejskiego.
- Szanuję tych ludzi, którzy walczyli o naszą wolność i to moje postanowienie, by mimo wieku, już nie młodego, uczestniczyć w tej akcji - powiedział naszemu reporterowi jeden z uczestników. - Biegam na co dzień, ale tutaj nie liczy się wynik, a sam udział w zawodach, by pomyśleć o tych wyjątkowych osobach podczas biegu i wcale się nie spieszyć - dodał jeden z młodych uczestników.
- To bardzo ważna inicjatywa - stwierdził uczestnik głubczyckiego biegu, Adrian Czubak, wojewoda opolski. - Takie biegi odbywają się w siedmiu miejscowościach naszego województwa. Wbrew innym mediom, które się żalą, że Dzień Żołnierzy Wyklętych trwa przez dwa tygodnie, uprzejmie przekazuję, że w kolejnym roku będą trwały trzy tygodnie i tak co roku, coraz dłużej. Może wtedy ktoś zrozumie, że to nie jest żadne show tylko uczczenie pamięci i składanie hołdu ofiarom, które walczyły za wolną Polskę - dodał.
Oprócz wspomnianych 1963 metrów, które były przewidziane przez organizatorów wydarzenia w całym kraju, część zawodników postanowiła o 11 kilometrów przedłużyć trasę swojego biegu. Dotarli oni do Królowych, gdzie przebywał niegdyś Zygmunt Szendzielarz, ps. Łupaszka. Tam miało miejsce spotkanie z porucznikiem Marianem Markiewiczem, żołnierzem Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego Armii Krajowej.
- To bardzo ważna inicjatywa - stwierdził uczestnik głubczyckiego biegu, Adrian Czubak, wojewoda opolski. - Takie biegi odbywają się w siedmiu miejscowościach naszego województwa. Wbrew innym mediom, które się żalą, że Dzień Żołnierzy Wyklętych trwa przez dwa tygodnie, uprzejmie przekazuję, że w kolejnym roku będą trwały trzy tygodnie i tak co roku, coraz dłużej. Może wtedy ktoś zrozumie, że to nie jest żadne show tylko uczczenie pamięci i składanie hołdu ofiarom, które walczyły za wolną Polskę - dodał.
Oprócz wspomnianych 1963 metrów, które były przewidziane przez organizatorów wydarzenia w całym kraju, część zawodników postanowiła o 11 kilometrów przedłużyć trasę swojego biegu. Dotarli oni do Królowych, gdzie przebywał niegdyś Zygmunt Szendzielarz, ps. Łupaszka. Tam miało miejsce spotkanie z porucznikiem Marianem Markiewiczem, żołnierzem Okręgów Wileńskiego i Nowogródzkiego Armii Krajowej.