Świński problem rolników
- Nasi rolnicy wycofują się z hodowli świń – przyznaje Elżbieta Szwadowska, przewodnicząca Rady Gminy Lubrza.
- Dobrostan zwierząt nie służy rolnikom. To, że muszą dbać o dobro zwierząt nie jest adekwatne do korzyści. Hodowle naszych rolników były bardzo duże, ale likwidują swoje stada – mówi Elżbieta Szwadowska.
- Hodowlą świń zajmowałem się przez 40 lat - mówi Ryszard Surmiak, rolnik z Lubrzy. – Zainwestowałbym nawet dwa miliony złotych, ale żeby to miało jakiś sens. Przy przepisach unijnych, żeby dzisiaj utrzymać się na rynku musiałbym mieć nie jak dotąd 700, czy 800 tuczników, ale tysiąc i więcej. Mam kolegę, który zajmuje się hodowlą świń. On nie wie co ma dalej robić. Worek paszy kosztuje 80 złotych. To paranoja.
Hodowcom świń, którzy nie spełniają nowych wymogów grozi pozbawienie unijnych dopłat obszarowych. Obawy producentów trzody chlewnej powoduje też wprowadzone przez Rosję embargo. Moskwa całkowicie wstrzymała import mięsa z Unii Europejskiej. Kraj ten jest jednym z największych odbiorców polskiej wieprzowiny.
Posłuchaj naszych rozmówców:
Jan Poniatyszyn