Doktor Leszek Ośródka z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który uczestniczył w badaniach potwierdza, że oddychamy powietrzem gorszej jakości, ale zaznacza, że to wynika także z gęstości zaludnienia, zabudowy i niższych temperatur, które powodują coś, co nazywamy termicznym sterowaniem emisją. Natomiast Vitezslav Jirik, dyrektor Centrum Badań Epidemiologicznych Wydziału Lekarskiego Uniwersytetu Ostrawskiego zwraca uwagę, że z badań wynika, iż smog ma negatywne konsekwencje dla naszego zdrowia. W Polsce ryzyko zachorowania na choroby nowotworowe w wyniku oddychania jest dwukrotnie wyższe, niż w po stronie czeskiej - podkreśla.

Doktor Grzegorz Siemiątkowski z opolskiego instytutu ceramiki, tłumaczy, że Czesi już w latach 90. postawili na powszechna gazyfikację, a my jesteśmy w tyle. Naukowcy podkreślają, że gdyby skutki złej jakość powietrza były bardziej zauważalne, jak w Londynie w latach 50., to działano by o wiele szybciej. Ich zdaniem problem smogu może być zwalczony poprzez bardzo długą, organiczną pracę. - Również poprzez pracę dziennikarzy - podkreślił Leszek Ośródka.

Realizacja projektu "Wpływ zanieczyszczenia powietrza na zdrowie ludności w obszarze polsko-czeskiego pogranicza" polegała na zebraniu bieżących informacji na temat stężeń pyłów PM 10 i PM 2,5, jakie posiada Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska i porównaniu ich z danymi zebranymi po czeskiej stronie.