Opolska branża turystyczna nadal zmaga się ze skutkami powodzi. "Wszystko jeszcze potrwa"
Wrześniowa powódź nadal nie pozwala podnieść się opolskiej branży turystycznej.
Problemy mają przedsiębiorcy zwłaszcza działający na terenach bezpośrednio dotkniętych przez wielką wodę. Choć mija 3,5 miesiąca od powodzi, szkody są naprawiane do tej chwili, a wielu właścicieli obiektów noclegowych nadal nie może wznowić działalności.
- Część z nich wystartowała, niektórzy funkcjonują nie w pełni, więc wszystko jeszcze potrwa - ocenia Piotr Mielec, dyrektor Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
- Wiemy i mamy informacje od naszych członków, że niektórzy przedsiębiorcy mają problemy z uzyskaniem pieniędzy od firm ubezpieczeniowych. Te tematy ciągną się i będą ciągnąć się, wywołując po drodze różne problemy. Każdy robi natomiast to, co może i nasza branża opolska staje na nogi. Myślę, że najgorsze jest już za nami.
W trakcie powodzi ucierpiały także miejscowości turystyczne na Dolnym Śląsku, między innymi Lądek-Zdrój. Teraz miasto czeka na turystów i liczy, że w sezonie zimowym przyjezdni wesprą lokalną gospodarkę i w ten sposób włączą się w proces odbudowy.
- Część z nich wystartowała, niektórzy funkcjonują nie w pełni, więc wszystko jeszcze potrwa - ocenia Piotr Mielec, dyrektor Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej.
- Wiemy i mamy informacje od naszych członków, że niektórzy przedsiębiorcy mają problemy z uzyskaniem pieniędzy od firm ubezpieczeniowych. Te tematy ciągną się i będą ciągnąć się, wywołując po drodze różne problemy. Każdy robi natomiast to, co może i nasza branża opolska staje na nogi. Myślę, że najgorsze jest już za nami.
W trakcie powodzi ucierpiały także miejscowości turystyczne na Dolnym Śląsku, między innymi Lądek-Zdrój. Teraz miasto czeka na turystów i liczy, że w sezonie zimowym przyjezdni wesprą lokalną gospodarkę i w ten sposób włączą się w proces odbudowy.