Jubileusz strażaków z Krapkowic. Podziękowania, podsumowania i wyzwania na najbliższy czas
25-lecie świętuje Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Krapkowicach. W siedzibie przy ulicy 3 Maja odsłonięto pamiątkową tablicę i wyróżniono strażaków.
To przede wszystkim okazja do podsumowania ćwierćwiecza komendy, ale też do rozmów o wyzwaniach na najbliższe lata. - Ciągle pracujemy, żeby komenda była wizytówką miasta - mówi starszy brygadier Rafał Bisowski, komendant PSP w Krapkowicach.
- Krapkowice leżą w sercu Opolszczyzny, a komenda i cała nasza brać strażacka również leży nam na sercu. Zmieniamy warunki pracy strażaków i staramy się pozyskiwać nowy sprzęt, między innymi nowe maszyny do ćwiczeń i nowe trenażery. Prawda jest taka, że mógłbym godzinami opowiadać o tym, co tutaj zmieniło się, ale lepiej po prostu rzucić okiem, jak to wygląda w środku.
- To czas wielu wyzwań, czas budowy, rozwoju, szkolenia i doskonalenia kadry. Można to było zobaczyć na przykład w ostatnich tygodniach podczas działań przeciwpowodziowych. Strażacy z Krapkowic wykazali się pełnym profesjonalizmem, doskonałą współpracą z samorządami, a także świetnie użyli sprzętu, który mają do dyspozycji - dodaje starszy brygadier Paweł Kielar, Opolski Komendant Wojewódzki PSP.
Brygadier Lucjan Lubaszka, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej i oficer prasowy, służy w Krapkowicach od 2000 roku, z 2,5 letnią przerwą na pracę w Głubczycach. Strażak mówi o wielkich zmianach w tym czasie.
- Widać kolosalny postęp w tym czasie. Mam na myśli wyposażenie komendy, bazę lokalową, szkolenia oraz zakres obowiązków, bo coraz więcej wymaga się od straży pożarnej. Moim zdaniem, najbardziej zmieniło się wyposażenie, ale również podejście ludzi do służby i do pracy. Ono jest coraz bardziej poważne – większe zagrożenia i więcej wymagań, więc musimy do tego podchodzić coraz poważniej.
- To jest praca w ferworze czasu. Wszystko jest potrzebne na już – na tę chwilę. Na dobrą sprawę przez cały czas walczymy z czasem i przez cały czas musimy być bardzo skupieni. Nie może dojść do żadnej pomyłki - dodaje starszy strażak Joanna Cieśla, która pracuje w Krapkowicach od 5 lat.
Wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura, mieszkanka Krapkowic, ocenia, że strażacy stali się częścią lokalnej społeczności. Jej zdaniem, potrzeba jeszcze więcej działalności edukacyjnej.
- I takiego uświadamiania społeczeństwu, że mieszkańcy sami są również odpowiedzialni za to, co dzieje się wokół nich. Chodzi o uczenie nas nawzajem, również jako osób dorosłych, że w momencie kryzysów czy sytuacjach zagrożenia życia musimy czasem podporządkować się. Myślę, że tutaj mamy jeszcze trochę do zrobienia.
Obecnie w krapkowickiej komendzie służy 54 strażaków.
- Krapkowice leżą w sercu Opolszczyzny, a komenda i cała nasza brać strażacka również leży nam na sercu. Zmieniamy warunki pracy strażaków i staramy się pozyskiwać nowy sprzęt, między innymi nowe maszyny do ćwiczeń i nowe trenażery. Prawda jest taka, że mógłbym godzinami opowiadać o tym, co tutaj zmieniło się, ale lepiej po prostu rzucić okiem, jak to wygląda w środku.
- To czas wielu wyzwań, czas budowy, rozwoju, szkolenia i doskonalenia kadry. Można to było zobaczyć na przykład w ostatnich tygodniach podczas działań przeciwpowodziowych. Strażacy z Krapkowic wykazali się pełnym profesjonalizmem, doskonałą współpracą z samorządami, a także świetnie użyli sprzętu, który mają do dyspozycji - dodaje starszy brygadier Paweł Kielar, Opolski Komendant Wojewódzki PSP.
Brygadier Lucjan Lubaszka, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej i oficer prasowy, służy w Krapkowicach od 2000 roku, z 2,5 letnią przerwą na pracę w Głubczycach. Strażak mówi o wielkich zmianach w tym czasie.
- Widać kolosalny postęp w tym czasie. Mam na myśli wyposażenie komendy, bazę lokalową, szkolenia oraz zakres obowiązków, bo coraz więcej wymaga się od straży pożarnej. Moim zdaniem, najbardziej zmieniło się wyposażenie, ale również podejście ludzi do służby i do pracy. Ono jest coraz bardziej poważne – większe zagrożenia i więcej wymagań, więc musimy do tego podchodzić coraz poważniej.
- To jest praca w ferworze czasu. Wszystko jest potrzebne na już – na tę chwilę. Na dobrą sprawę przez cały czas walczymy z czasem i przez cały czas musimy być bardzo skupieni. Nie może dojść do żadnej pomyłki - dodaje starszy strażak Joanna Cieśla, która pracuje w Krapkowicach od 5 lat.
Wicemarszałek Zuzanna Donath-Kasiura, mieszkanka Krapkowic, ocenia, że strażacy stali się częścią lokalnej społeczności. Jej zdaniem, potrzeba jeszcze więcej działalności edukacyjnej.
- I takiego uświadamiania społeczeństwu, że mieszkańcy sami są również odpowiedzialni za to, co dzieje się wokół nich. Chodzi o uczenie nas nawzajem, również jako osób dorosłych, że w momencie kryzysów czy sytuacjach zagrożenia życia musimy czasem podporządkować się. Myślę, że tutaj mamy jeszcze trochę do zrobienia.
Obecnie w krapkowickiej komendzie służy 54 strażaków.