"Ten pies gnił za życia". Wolontariusze TOZ interweniowali w Opolu
90-letni mężczyzna wykopał dół w ogródku i czekał aż jego schorowany pies sam skona. Czworonóg miał gnić żywcem. Wszystko działo się w Opolu. O takim makabrycznym zdarzeniu wolontariusze TOZ z Opola zostali poinformowani przez jednego z sąsiadów mężczyzny.
- Pies miał zgniłe zęby, guza na brzuchu. Był wychudzony i miał drgawki agonalne - mówi Dorota Jeleniewska, rzecznika TOZ Opole. - Ja pierwszy raz spotkałam się z takim widokiem, z takim zapachem i z takim cierpieniem. Ten człowiek miał zupełnie inne myślenie niż my. On uważał, że taka jest kolej rzeczy, skoro pies jest stary. On już miał wszystko przygotowane i miał wykopany dołek w ogródku. Tylko ten pies żył i cierpiał. On miał zgnite wszystko w pysku. Ten pies zgnił za życia.
Jak informują wolontariusze TOZ, pies został poddany eutanazji, w tym momencie nie był już jednak niczego świadomy. Z uwagi na wiek starszego opiekuna społecznicy nie podjęli jeszcze decyzji czy interwencja ta zostanie zgłoszona policji.
Jak informują wolontariusze TOZ, pies został poddany eutanazji, w tym momencie nie był już jednak niczego świadomy. Z uwagi na wiek starszego opiekuna społecznicy nie podjęli jeszcze decyzji czy interwencja ta zostanie zgłoszona policji.