Od wybuchu wojny w Ukrainie pracę na Opolszczyźnie podjęło 3 tysiące uchodźców
Negatywne skutki pandemii, które można było dostrzec w drugim kwartale 2020 roku w dalszym ciągu będą powodować perturbacje na naszym rynku pracy. Spodziewać się można zaprzestania wzrostu PKB i zmniejszenia zatrudnienia w gospodarce narodowej - to wnioski płynące z wypowiedzi szefa wojewódzkiego pośredniaka do radnych sejmiku. Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu przedstawił im aktualną sytuację na opolskim rynku pracy.
- Oszacowanie realnego wpływu konfliktu zbrojnego w Ukrainie na rynek pracy w naszym regionie nie jest na razie możliwe - mówi Maciej Kalski, dyrektor WUP. - Jeżeli chodzi o odpływ głównie mężczyzn z Ukrainy, którzy wrócili do swojego kraju walczyć, to tak naprawdę z naszych obserwacji wynika, że to zjawisko jakoś w sposób szczególny nie dotyka Opolszczyzny, być może inne regiony. Do dzisiaj według statystyk ogłoszonych przez pracodawców w naszym regionie po wybuchu wojny pracę podjęło 3 tysiące Ukraińców. Te oferty dotyczą przede wszystkim prac prostych, również w obsłudze, gastronomii, hotelarstwie.
- Wiemy, że wydano blisko 25 tysięcy numerów. To pokazuje, że jeszcze kilka tysięcy kobiet może być zainteresowanych podjęciem pracy - dodaje Maciej Kalski.
Z danych zaprezentowanych przez dyrektora WUP wynika, że na koniec ubiegłego roku liczba bezrobotnych na Opolszczyźnie wynosiła 21 535. To o 2,5 tysiąca osób mniej w porównaniu do grudnia 2020 roku. Dodajmy, że stopa bezrobocia w regionie w 2021 roku wyniosła 6%.
- Wiemy, że wydano blisko 25 tysięcy numerów. To pokazuje, że jeszcze kilka tysięcy kobiet może być zainteresowanych podjęciem pracy - dodaje Maciej Kalski.
Z danych zaprezentowanych przez dyrektora WUP wynika, że na koniec ubiegłego roku liczba bezrobotnych na Opolszczyźnie wynosiła 21 535. To o 2,5 tysiąca osób mniej w porównaniu do grudnia 2020 roku. Dodajmy, że stopa bezrobocia w regionie w 2021 roku wyniosła 6%.