Nie brakuje plażowiczów nad jeziorami turawskimi, bo to alternatywa dla dalszych wyjazdów. "Ludzie zapominają o epidemii"
Jeziora turawskie cieszą się popularnością na początku sezonu letniego.
Jedna z kobiet mówi, że nie jedzie nad morze, mimo zarezerwowanego miejsca w pensjonacie. Obawia się tłumów ze względu na starszy wiek i inne schorzenia. Zdaje sobie sprawę, że musi uważać.
- Jak popatrzy się w telewizji na nagrania z polskich plaż i zachowanie ludzi, odechciewa się wszystkiego - dodaje plażowicz.
Druga z wypoczywających ocenia, że na razie jest przestrzegany dystans, ale wakacje dopiero rozpoczynają się. Jak zauważa, koronawirus nadal rozwija się, nie ma znaczącej poprawy i trzeba się pilnować.
Dominika Kościelak, ratowniczka na Jeziorze Średnim, zwraca uwagę, że są punkty do dezynfekcji oraz dodatkowe maseczki i rękawiczki w apteczkach. - Większość ludzi nie przejmuje się zasadami sanitarnymi - ocenia.
- Ludzie zapominają o tym w ciepłe dni, kiedy chcą kąpać się i odpocząć na plaży. Zapominają, że choroba nadal jest - siadają i kąpią się blisko siebie, nie zachowują dystansu ani ostrożności. Niestety nie jesteśmy w stanie kontrolować całej plaży i upominać, ale jeśli ktoś przesadza, zwracamy uwagę.
Posterunkowy Dawid Ziarniak z Sezonowego Ogniwa Wodnego Policji w Turawie, dodaje że wśród zadań mundurowych jest między kontrola jednostek pływających. - Chodzi o trzeźwość i kapoki - zwraca uwagę.
- Kontrolujemy również wędkarzy pod kątem wymaganych dokumentów i zezwoleń na połów. Poza tym przeciwdziałamy wykroczeniom porządkowym, na przykład zaśmiecaniu plaży. Zwracamy także uwagę, czy plażowicze nie wchodzą do wody po spożyciu alkoholu. Tego typu zachowanie może niestety zakończyć się tragicznie.