Ośrodek Medyczny Samarytanin przyjmie jednocześnie o dwa razy więcej pacjentów. Dzięki dotacji unijnej jest też nowy sprzęt
Oddano do użytku nową część Ośrodka Medycznego Samarytanin w Opolu. Po rozbudowie placówka ma 30 łóżek dla pacjentów w ramach NFZ, czyli dwa razy więcej niż wcześniej.
Teraz pacjenci będą mieć do dyspozycji również kaplicę, sale terapeutyczne oraz specjalny taras.
- Spełniło się moje marzenie - mówi Cezary Juda, lekarz onkolog i właściciel Samarytanina. - Wcześniej mieliśmy sale dwuosobowe, ale życie wymusiło ich przekwalifikowanie na trzyosobowe. Poza tym nie w każdej sali była łazienka. Teraz mamy sale głównie dwuosobowe, wyposażone w łazienki. Są także sale trzyosobowe dla pacjentów bardziej lubiących towarzystwo i bardziej sprawnych. Dzięki Unii Europejskiej mamy specjalne maszyny do dźwigania pacjentów, system do rolowania w łóżku i przekładania przy odleżynach.
Alicja Drzewiecka, pielęgniarka koordynująca Oddziału Medycyny Paliatywnej, ocenia, że rozbudowa to wyjście naprzeciw potrzebom pacjentów. - Mamy wiele osób, które pytają, bo chcą położyć się na oddział lub istnieje potrzeba położenia na oddział. Dodatkowo dla nas udogodnieniem jest fakt, że mamy dużo nowego sprzętu, który ułatwia nam codzienną pracę i pielęgnację chorych. Chodzi o koncentrator tlenu, inhalatory, ssaki elektryczne i EKG.
Pacjent Krzysztof Ścigała bardzo chwali sobie opiekę w Samarytaninie. Wtóruje mu żona Ewelina Wójciak-Ścigała. - Na samym początku zaskoczyła mnie opieka codzienna, ponieważ bywałem już w innych szpitalach. Tutaj jest pełno sympatii i rodzinnej atmosfery - bardzo zżyłem się z personelem, który doceniam za udzielaną pomoc.
- Panie są zawsze uśmiechnięte. Któregoś dnia byłam tu w odwiedzinach z moją siostrą. Ją również zaskoczyło, że w ośrodku jest tak czysto, przyjemnie i rodzinnie.
Rozbudowa kosztowała 5 milionów złotych, a dzięki dotacji unijnej drugie tyle wydano na nowoczesny sprzęt.
- Spełniło się moje marzenie - mówi Cezary Juda, lekarz onkolog i właściciel Samarytanina. - Wcześniej mieliśmy sale dwuosobowe, ale życie wymusiło ich przekwalifikowanie na trzyosobowe. Poza tym nie w każdej sali była łazienka. Teraz mamy sale głównie dwuosobowe, wyposażone w łazienki. Są także sale trzyosobowe dla pacjentów bardziej lubiących towarzystwo i bardziej sprawnych. Dzięki Unii Europejskiej mamy specjalne maszyny do dźwigania pacjentów, system do rolowania w łóżku i przekładania przy odleżynach.
Alicja Drzewiecka, pielęgniarka koordynująca Oddziału Medycyny Paliatywnej, ocenia, że rozbudowa to wyjście naprzeciw potrzebom pacjentów. - Mamy wiele osób, które pytają, bo chcą położyć się na oddział lub istnieje potrzeba położenia na oddział. Dodatkowo dla nas udogodnieniem jest fakt, że mamy dużo nowego sprzętu, który ułatwia nam codzienną pracę i pielęgnację chorych. Chodzi o koncentrator tlenu, inhalatory, ssaki elektryczne i EKG.
Pacjent Krzysztof Ścigała bardzo chwali sobie opiekę w Samarytaninie. Wtóruje mu żona Ewelina Wójciak-Ścigała. - Na samym początku zaskoczyła mnie opieka codzienna, ponieważ bywałem już w innych szpitalach. Tutaj jest pełno sympatii i rodzinnej atmosfery - bardzo zżyłem się z personelem, który doceniam za udzielaną pomoc.
- Panie są zawsze uśmiechnięte. Któregoś dnia byłam tu w odwiedzinach z moją siostrą. Ją również zaskoczyło, że w ośrodku jest tak czysto, przyjemnie i rodzinnie.
Rozbudowa kosztowała 5 milionów złotych, a dzięki dotacji unijnej drugie tyle wydano na nowoczesny sprzęt.