Tomasz Greniuch o swoich związkach z ONR i nowym stanowisku w IPN. "Człowiek w końcu dojrzewa"
- Nie odcinam się od swoich korzeni, od tego w jakiej atmosferze dorastałem. Należy jednak powiedzieć, że człowiek w końcu dojrzewa a jego cele się zmieniają - stwierdził dziś w "Loży Radiowej" dr Tomasz Greniuch p.o. naczelnika IPN w Opolu.
- Kiedy ma się wymarzoną pracę, człowiek stara się być profesjonalistą - komentował dziś na naszej antenie Greniuch.
- Z otwartą przyłbicą mówię jak było na prawdę. Nie odcinam się od tego. Pokazuje to z drugiej strony to, że mimo tego, że były to czasy jakie były, no człowiek jednak próbował się samokształcić, że tak powiem. Nieważne na jakiej literaturze, ważne, że jest grupa ludzi, środowisk, która, powiedzmy - zamiast dyskotek - wybiera pozycje książkowe.
- Nigdy tak na prawdę nie byłem członkiem ONR - stwierdził w Loży Radiowej.
- Stowarzyszenie ONR powstało dużo później jak ja zacząłem działać. Natomiast również się nie odcinam od tego środowiska. Powiem więcej, próbowałem to środowisko "cywilizować" jakkolwiek to brzmi. Było to środowisko subkulturowe, natomiast ja zawsze dążyłem do ideału, czyli do ONR-u przedwojennego, który stanowiła młoda, przedwojenna elita. Ludzie, którzy w okresie II Wojny Światowej i tuż po wojnie stali się bohaterami dzisiejszej młodzieży.
- Moją działalność w tej materii zakończyłem na przełomie lat 2013/14 z racji stabilizacji rodzinnej i ambicji naukowych. Zdecydowałem się zostać naukowcem, co konsekwentnie czyniłem i co sprawiło, że dzisiaj jestem w tym miejscu - stwierdził dr Tomasz Greniuch. Jak dodał p.o. naczelnika opolskiej delegatury IPN, stara się odżegnywać od polityki.
Dodajmy, że dr Tomasz Greniuch przejął obowiązki po dr. Bartoszu Kuświku, który został dyrektorem Instytutu Śląskiego.