Wojciech Komarzyński deklaruje starania o sprowadzenie do Brzegu inwestorów i apeluje do władz miasta o odpowiedzialne decyzje przy sprzedaży "Zielonki"
Tereny inwestycyjne gminy Brzeg powinny zapewniać jak największe korzyści miastu i jego mieszkańcom. To przekaz płynący z dzisiejszej (24.09) konferencji prasowej Wojciecha Komarzyńskiego.
Kandydat na posła z ramienia Prawa i Sprawiedliwości spotkał się z dziennikarzami na terenie tak zwanej Zielonki, gdzie władze gminy chcą przyciągać inwestorów. Teren o powierzchni ponad 50 hektarów nie jest dziś wykorzystywany zgodnie z przeznaczeniem, a na czwartkowej sesji rady miejskiej ma zapaść decyzja o zgodzie na jego zbycie. Zdaniem polityka, miasto powinno zabezpieczyć swoje interesy, tak by grunt trafił w ręce odpowiedzialnych podmiotów.
- Radnym nie zostały przekazane informacje. To jest bardzo lakoniczny projekt uchwały, z którego tak naprawdę nic nie wynika oprócz tego, że rada miejska ma wyrazić zgodę na sprzedaż. Chciałbym wiedzieć, na jaki cel zostaje przeznaczona do sprzedaży, nie chciałbym zostać zaskoczony, że będzie to inwestycja, która będzie niekorzystna dla mieszkańców - wyjaśnia.
Jak dodaje Wojciech Komarzyński, działalność prowadzona na tym terenie powinna zapewnić miejsca pracy i wpływy do budżetu gminy, a także być przyjazna dla otoczenia. Ewentualne decyzje o zbyciu "Zielonki" radni powinni podjąć tylko po uzyskaniu informacji na temat zamiarów potencjalnych inwestorów. Jednocześnie kandydat zapewnił, że jako parlamentarzysta będzie zabiegał o jak najlepsze wykorzystanie tego obszaru.
- Chciałbym zadeklarować, że to będzie punkt honoru, aby tutaj sprowadzić inwestora, właśnie takiego, który jak najbardziej korzystne warunki zaproponuje. Poświęcę bardzo dużo energii, czasu i położę wszystkie siły, aby sprowadzić inwestora przy współpracy z wałbrzyską strefą ekonomiczną - zapowiada.
Przypomnijmy, że 54-hektarowy teren, o którym mowa, miasto kupiło od wojska w 2014 roku za około 2,5 mln złotych. Według analiz magistratu, dziś jest on warty ponad 8,5 miliona złotych.
- Radnym nie zostały przekazane informacje. To jest bardzo lakoniczny projekt uchwały, z którego tak naprawdę nic nie wynika oprócz tego, że rada miejska ma wyrazić zgodę na sprzedaż. Chciałbym wiedzieć, na jaki cel zostaje przeznaczona do sprzedaży, nie chciałbym zostać zaskoczony, że będzie to inwestycja, która będzie niekorzystna dla mieszkańców - wyjaśnia.
Jak dodaje Wojciech Komarzyński, działalność prowadzona na tym terenie powinna zapewnić miejsca pracy i wpływy do budżetu gminy, a także być przyjazna dla otoczenia. Ewentualne decyzje o zbyciu "Zielonki" radni powinni podjąć tylko po uzyskaniu informacji na temat zamiarów potencjalnych inwestorów. Jednocześnie kandydat zapewnił, że jako parlamentarzysta będzie zabiegał o jak najlepsze wykorzystanie tego obszaru.
- Chciałbym zadeklarować, że to będzie punkt honoru, aby tutaj sprowadzić inwestora, właśnie takiego, który jak najbardziej korzystne warunki zaproponuje. Poświęcę bardzo dużo energii, czasu i położę wszystkie siły, aby sprowadzić inwestora przy współpracy z wałbrzyską strefą ekonomiczną - zapowiada.
Przypomnijmy, że 54-hektarowy teren, o którym mowa, miasto kupiło od wojska w 2014 roku za około 2,5 mln złotych. Według analiz magistratu, dziś jest on warty ponad 8,5 miliona złotych.