Samozapłon prawdopodobną przyczyną pożaru na wysypisku w Sławięcicach
Prawdopodobnie samozapłon na szczycie hałdy z odpadami wielkogabarytowymi doprowadził do pożaru na wysypisku śmieci w dzielnicy Sławięcice w Kędzierzynie-Koźlu. Akcja dogaszania potrwa przynajmniej do wieczora. Od rana przy użyciu ciężkiego sprzętu strażacy rozbierali wysoką na 8 metrów hałdę, żeby dostać się do jej głębszych struktur, gdzie tlił się jeszcze ogień.
- Z dyrekcją oglądaliśmy film na monitoringu, prawdopodobnie doszło do samozapłonu na szczycie tej hałdy. Trudno powiedzieć co to było, może jakaś bateria została w tych śmieciach. Ogień pojawił się nagle, to też zauważył pracownik wysypiska na kamerze termowizyjnej, ogień bardzo szybko się rozprzestrzenił, praktycznie na całą hałdę. W momencie, kiedy dojechali ratownicy, cała sterta gabarytów było objęta ogniem. Alarmowanie było natychmiastowe, rozwój pożaru był bardzo szybki - mówi bryg. Leszek Morkis, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kędzierzynie-Koźlu.
Wczoraj (25.08) gryzący dym był odczuwalny na kilku osiedlach Kędzierzyna-Koźla. Dziś na uciążliwy zapach spalenizny narzekała większość mieszkańców.
- Po południu wczoraj zauważyłem, że coś się dzieje. Powiedziałem, żonie, że chyba coś się pali w Sławięcicach. Było czuć dym, straże pożarne co chwilę jeździły - mówi jeden z mężczyzn.
- Nie wiem co tam się pali, ale było czuć chemią. Okna miałam otwarte, w nocy ich nie zamknęłam, a nad ranem strasznie śmierdziało - dodaje mieszkanka Kędzierzyna-Koźla.
- To był dym taki gryzący, piekący przez całą noc. Na klatce do tej pory śmierdzi. Bardzo brzydki zapach, jakby palonej gumy - mówi jedna z kobiet.
- Już wczoraj były przekroczenia pyłów PM10, PM2,5 i na pewno jeszcze innych substancji chemicznych. Chciałabym tylko przypomnieć że paliły się wielkogabaryty, czyli nasze stare meble, które są nasiąknięte chemikaliami i te wszystkie chemikalia na pewno będziemy jeszcze odczuwali w naszym powietrzu - dodaje Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna-Koźla.
Pożar w Kędzierzynie-Koźlu wybuchł wczoraj (25.08) około godziny 16:00. W akcji gaszenia uczestniczyło ponad 30 zastępów straży pożarnej i ponad stu strażaków. W wyniku pożaru nikt nie został poszkodowany.
Wczoraj (25.08) gryzący dym był odczuwalny na kilku osiedlach Kędzierzyna-Koźla. Dziś na uciążliwy zapach spalenizny narzekała większość mieszkańców.
- Po południu wczoraj zauważyłem, że coś się dzieje. Powiedziałem, żonie, że chyba coś się pali w Sławięcicach. Było czuć dym, straże pożarne co chwilę jeździły - mówi jeden z mężczyzn.
- Nie wiem co tam się pali, ale było czuć chemią. Okna miałam otwarte, w nocy ich nie zamknęłam, a nad ranem strasznie śmierdziało - dodaje mieszkanka Kędzierzyna-Koźla.
- To był dym taki gryzący, piekący przez całą noc. Na klatce do tej pory śmierdzi. Bardzo brzydki zapach, jakby palonej gumy - mówi jedna z kobiet.
- Już wczoraj były przekroczenia pyłów PM10, PM2,5 i na pewno jeszcze innych substancji chemicznych. Chciałabym tylko przypomnieć że paliły się wielkogabaryty, czyli nasze stare meble, które są nasiąknięte chemikaliami i te wszystkie chemikalia na pewno będziemy jeszcze odczuwali w naszym powietrzu - dodaje Sabina Nowosielska, prezydent Kędzierzyna-Koźla.
Pożar w Kędzierzynie-Koźlu wybuchł wczoraj (25.08) około godziny 16:00. W akcji gaszenia uczestniczyło ponad 30 zastępów straży pożarnej i ponad stu strażaków. W wyniku pożaru nikt nie został poszkodowany.