W lesie pod Starym Grodkowem odsłonięto pomnik upamiętniający żołnierzy Henryka Flamego. "Nie mogąc pokonać żołnierzy Bartka w boju, postanowiono unicestwić ich podstępem"
Na polanie śmierci w lesie pod Starym Grodkowem odsłonięto dziś (05.06) pomnik poświęcony pamięci pomordowanym w tym miejscu przez komunistów żołnierzom ze zgrupowania mjr. Henryka Flamego.
- Chcemy się modlić za wszystkich pomordowanych żołnierzy wyklętych i o taką dobrą pamięć, abyśmy z tej dobrej pamięci umieli zawsze czerpać jak najlepsze wnioski, że wolność, za którą inni życie oddali, trzeba szanować, trzeba się o nią troszczyć i rozwijać - mówił.
Podczas uroczystości odczytano także listy od władz państwowych.
Minister Kancelarii Prezydenta Wojciech Kolarski przekazał w imieniu głowy państwa podziękowania dla wszystkich, którzy przyczynili się do pogłębienia wiedzy na temat wydarzeń z 1946 roku.
Prezydent Andrzej Duda nazwał metody stosowane przez komunistów najpodlejszymi spośród całego arsenału. - Oddziały Henryka Flamego, które działając przez kilkanaście powojennych miesięcy siały postrach wśród funkcjonariuszy narzuconego naszemu narodowi reżimu z dnia na dzień przestały istnieć. Nie mogąc pokonać żołnierzy Bartka w boju, postanowiono unicestwić ich podstępem - pisał prezydent.
Posłanka Katarzyna Czochara odczytała listy napisane przez premiera i marszałka Sejmu. Mateusz Morawiecki zaznaczał, że nadszedł czas, gdy wolna Polska oddaje należny szacunek tym, którym należał się on od dawna. - Odnalezione w wyniku badań Instytutu Pamięci Narodowej ich doczesne szczątki, znajdują godne miejsce pochówku. Odsłonięty pomnik będzie przypominać tamtą historię nam.
Wiceminister obrony narodowej Wojciech Skurkiewicz odczytując list napisany przez ministra Mariusza Błaszczaka, nazwał pomordowanych żołnierzy rycerzami niepodległości.
- Naszym obowiązkiem jest przywracać należną cześć żołnierzom, bohaterom. Zapewnić im godny pochówek i dbać o miejsca wiecznego spoczynku - apelował.
W uroczystości brała udział także córka mjr. Flamego, Alicja Reinhard-Flame. W swojej przemowie podkreślała, że choć pomnik upamiętnia tragiczne wydarzenia, cieszy się, że udało jej się dożyć czasu, w którym żołnierze niezłomni zostali zrehabilitowani.
- Wszyscy oni mieli jedną ideę, walkę do ostatniej kropli krwi o wolną Polskę. Ta mała garstka nie miała najmniejszych szans przy komunistycznym, bestialskim reżimie - przypominała.
Wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej prof. Krzysztof Szwagrzyk zauważał, że pamięć o ofiarach komunistycznych zbrodniarzy jest na Opolszczyźnie szczególnie żywa.
- Jeżeli zapomnielibyśmy o tych, którzy walczyli o naszą wolność, naszą niepodległość w tamtym mrocznym, stalinowskim okresie, to znaczy, że ich ofiara poszłaby na marne, co znaczy, że ich wysiłek był bezcelowy - wyjaśniał.
Odsłonięty pomnik składający się z kamiennego krzyża a także makiety baraku, w którym zginęli żołnierze wraz ze zdjęciami poległych, został symbolicznie przekazany pod opiekę samorządom Grodkowa i Skoroszyc oraz leśnikom.
Przypomnijmy, że w miejscu, w którym stanął obelisk w 1946 roku w ramach operacji Lawina, komuniści zwabili pod pozorem wyjazdu na zachód, a następnie zamordowali część podkomendnych mjr. Henryka Flamego. On sam został zastrzelony rok później przez milicjanta w Zabrzegu pod Czechowicami.