Strajk w oświacie zawieszony. Za tydzień ruszają matury
W regionie opolskim dziś (29.04) powinno rozpocząć pracę 12 rad klasyfikacyjnych, które nie zdążyły do piątku wystawić wszystkich ocen tegorocznym maturzystom. - Kryzys w oświacie mamy zażegnany, a uczniowie mogą już spokojnie przygotowywać się do matury - powiedziała w porannej rozmowie "W cztery oczy" wicewojewoda Violetta Porowska.
W ocenie gościa Radia Opole, strajk w oświacie pokazał wyraźnie, że system oświaty powinien być zreformowany.
- Nie może być tak, że pojawiają się tylko postulaty dotyczące płac, a nie pojawiają się postulaty dotyczące zmian różnorakich w zakresie systemu. Jeżeli płaca, to dobra płaca, ale za dobrą pracę. Jeżeli nauczyciele narzekają, że za dużo jest biurokracji, to trzeba się tym procedurom przyjrzeć. Jeżeli istotnie, tych procedur jest zbyt dużo, są one obciążające dla nauczycieli i niepotrzebne, to należy je zlikwidować - powiedziała Violetta Porowska.
Zdaniem wicewojewody, pieniądze nie są jedynym problemem naszej oświaty. - Nie można jedynie narzekać na system oświaty, trzeba pokazywać, jak go zmieniać - wskazywała Violetta Porowska. Dziś, jak dodała, przed nami kolejne wyzwanie: modernizowanie polskiej szkoły, również w zakresie jakości kształcenia.
Wicewojewoda przypomniała też, że samorządy nie mogą złamać ustawy o finansach publicznych i wypłacić wynagrodzenia za dni nieprzepracowane w okresie strajku.
- Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski nigdy nie obiecywał nauczycielom, że otrzymają wypłatę za czas strajku, zapowiedział tylko, że pieniądze pozostaną w planach finansowych szkół - powiedziała w "Poglądach i osądach" Katarzyna Oborska-Marciniak, rzeczniczka opolskiego ratusza.
Na 23 szkoły podstawowe w Opolu strajkowały wszystkie, podobnie jak w przypadku 15 szkół ponadpodstawowych i 5 placówek oświatowych. Cztery przedszkola nie wzięły udział w strajku, potem dołączyło do nich pięć kolejnych. - Ale to o tyle zrozumiałe, że tu w grę wchodziły małe dzieci, którym trudniej jest zapewnić domową opiekę przez dłuższy czas - dodała.
Komentując strajk nauczycieli stwierdziła, że dobrej edukacji nie da się zrobić za niewielkie pieniądze. - Fachowiec musi być dobrze opłacany - stwierdziła Oborska-Marciniak.
- Po cóż nam świetne, ultranowoczesne pracownie informatyczne, jeśli nie będziemy mieć fachowców i specjalistów? Zresztą, mówił o tym dyrektor PSP nr 2 w Opolu Mirosław Śnigórski, że ma świetną pracownię i cieszy się, że ma świetnego fachowca, informatyka, który potrafi wykorzystać potencjał tej pracowni - tłumaczyła rzeczniczka opolskiego ratusza.
- Jako matka dwójki dzieci, w tym gimnazjalistki, która podchodziła do egzaminów, cieszę się, że do tych egzaminów doszło. To był duży stres, zarówno dla dzieci i ich rodziców, ale także samych nauczycieli. Dla nich decyzje były niełatwe, ale były one podejmowane indywidualne. Całe szczęście odbyły się te egzaminy, z czego się bardzo cieszymy - mówiła Katarzyna Oborska-Marciniak. - Uważam, że jako rodzice podeszliśmy do nauczycieli z dużym zrozumieniem. Nie jest niczym dziwnym, że każdy z nas za dobrze wykonywaną pracę chce otrzymywać godne wynagrodzenie - dodała Oborska-Marciniak.
Matury rozpoczną się za tydzień (06.05) od języka polskiego.
- Nie może być tak, że pojawiają się tylko postulaty dotyczące płac, a nie pojawiają się postulaty dotyczące zmian różnorakich w zakresie systemu. Jeżeli płaca, to dobra płaca, ale za dobrą pracę. Jeżeli nauczyciele narzekają, że za dużo jest biurokracji, to trzeba się tym procedurom przyjrzeć. Jeżeli istotnie, tych procedur jest zbyt dużo, są one obciążające dla nauczycieli i niepotrzebne, to należy je zlikwidować - powiedziała Violetta Porowska.
Zdaniem wicewojewody, pieniądze nie są jedynym problemem naszej oświaty. - Nie można jedynie narzekać na system oświaty, trzeba pokazywać, jak go zmieniać - wskazywała Violetta Porowska. Dziś, jak dodała, przed nami kolejne wyzwanie: modernizowanie polskiej szkoły, również w zakresie jakości kształcenia.
Wicewojewoda przypomniała też, że samorządy nie mogą złamać ustawy o finansach publicznych i wypłacić wynagrodzenia za dni nieprzepracowane w okresie strajku.
- Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski nigdy nie obiecywał nauczycielom, że otrzymają wypłatę za czas strajku, zapowiedział tylko, że pieniądze pozostaną w planach finansowych szkół - powiedziała w "Poglądach i osądach" Katarzyna Oborska-Marciniak, rzeczniczka opolskiego ratusza.
Na 23 szkoły podstawowe w Opolu strajkowały wszystkie, podobnie jak w przypadku 15 szkół ponadpodstawowych i 5 placówek oświatowych. Cztery przedszkola nie wzięły udział w strajku, potem dołączyło do nich pięć kolejnych. - Ale to o tyle zrozumiałe, że tu w grę wchodziły małe dzieci, którym trudniej jest zapewnić domową opiekę przez dłuższy czas - dodała.
Komentując strajk nauczycieli stwierdziła, że dobrej edukacji nie da się zrobić za niewielkie pieniądze. - Fachowiec musi być dobrze opłacany - stwierdziła Oborska-Marciniak.
- Po cóż nam świetne, ultranowoczesne pracownie informatyczne, jeśli nie będziemy mieć fachowców i specjalistów? Zresztą, mówił o tym dyrektor PSP nr 2 w Opolu Mirosław Śnigórski, że ma świetną pracownię i cieszy się, że ma świetnego fachowca, informatyka, który potrafi wykorzystać potencjał tej pracowni - tłumaczyła rzeczniczka opolskiego ratusza.
- Jako matka dwójki dzieci, w tym gimnazjalistki, która podchodziła do egzaminów, cieszę się, że do tych egzaminów doszło. To był duży stres, zarówno dla dzieci i ich rodziców, ale także samych nauczycieli. Dla nich decyzje były niełatwe, ale były one podejmowane indywidualne. Całe szczęście odbyły się te egzaminy, z czego się bardzo cieszymy - mówiła Katarzyna Oborska-Marciniak. - Uważam, że jako rodzice podeszliśmy do nauczycieli z dużym zrozumieniem. Nie jest niczym dziwnym, że każdy z nas za dobrze wykonywaną pracę chce otrzymywać godne wynagrodzenie - dodała Oborska-Marciniak.
Matury rozpoczną się za tydzień (06.05) od języka polskiego.