Konflikt na Ukrainie a sytuacja Ukraińców na Opolszczyźnie. Komentarze w Radiu Opole
- Nie ma takiej możliwości, by Ukraińcy zameldowani na stałe w naszym kraju otrzymali powołanie do wojska z związku z zaostrzeniem konfliktu na Ukrainie - powiedziała w rozmowie "W cztery oczy" Bożena Kalecińska, dyrektor Wydziału Spraw Obywatelskich i Cudzoziemców w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim.
Od tygodnia na części terytorium Ukrainy obowiązuje stan wojenny. W mediach pojawiły się informacje, że władze ukraińskie będą chciały powołać do wojska młodych Ukraińców.
- Jest to niemożliwe prawnie, ponieważ państwo polskie nie udostępnia żadnych danych placówkom obcych o adresie zamieszkania, powodach pobytu w Polsce, o dokumentach jakie posiadają. Nierealne - ocenia Bożena Kalecińska.
Codziennie około 200 osób zgłasza się do Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego, by załatwić różnego rodzaju formalności związane z pobytem w naszym kraju. Polska udziela przyjeżdżającym do nas Ukraińcom z polskim obywatelstwem szerokiej pomocy.
- Ci, którzy udokumentują, że mają polskie pochodzenie bądź też już mają Kartę Polaka mogą u wojewodów składać wnioski na stały pobyt. To jest ogromne udogodnienie, ponieważ z tym wiąże się pomoc wszechstronna. Dostają pomoc finansową - na ten rok rząd polski, rząd Prawa i Sprawiedliwości, zarezerwował 30 mln złotych na pomoc dla posiadaczy Karty Polaka - twierdzi Kalecińska.
Na Opolszczyźnie mieszka ponad 16 tysięcy obywateli Ukrainy.
Z powodu konfliktu na Ukrainie problemy mogą mieć polscy pracodawcy. Pracowników będą poszukiwać teraz na terenie innych obwodów, nieobjętych stanem wojennym. Na Opolszczyźnie 95 procent pracowników - obcokrajowców to Ukraińcy. Nie wszyscy jednak po przekroczeniu granicy docierają do pracodawców, którzy ich zapraszali do kraju.
- O pracownikach zza wschodniej granicy mówi się, że są bardzo mobilni, a nawet nielojalni wobec swoich pracodawców - powiedział w porannej rozmowie "Poglądy i osądy" Tomasz Kwiatek, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu. - 6 miesięcy mogą przebywać w Polsce, na oświadczeniu - uproszczonej procedurze po przekroczeniu granicy, z datą stempla. Pieniądze jednak decydują w większości przypadków. Jeżeli pracodawca zapewni im jeszcze "wikt i opierunek" to to jest jednak ważniejszy argument niż samo wynagrodzenie - dodaje Kwiatek.
Jedna z agencji pracy kupiła w Opolu bursę przy ulicy Solskiego i tam przygotowała miejsca noclegowe dla pracowników z Ukrainy. Także opolskie instytucje kultury (teatr, kino) przygotowują ofertę dla obywateli naszego wschodniego sąsiada.
Duże agencje pracy nie martwią się sytuacją na Ukrainie. W uproszczonym systemie zatrudniania obcokrajowców, pracowników będą poszukiwać między innymi w Armenii Białorusi, Rosji, Gruzji oraz Mołdawii.
- Jest to niemożliwe prawnie, ponieważ państwo polskie nie udostępnia żadnych danych placówkom obcych o adresie zamieszkania, powodach pobytu w Polsce, o dokumentach jakie posiadają. Nierealne - ocenia Bożena Kalecińska.
Codziennie około 200 osób zgłasza się do Opolskiego Urzędu Wojewódzkiego, by załatwić różnego rodzaju formalności związane z pobytem w naszym kraju. Polska udziela przyjeżdżającym do nas Ukraińcom z polskim obywatelstwem szerokiej pomocy.
- Ci, którzy udokumentują, że mają polskie pochodzenie bądź też już mają Kartę Polaka mogą u wojewodów składać wnioski na stały pobyt. To jest ogromne udogodnienie, ponieważ z tym wiąże się pomoc wszechstronna. Dostają pomoc finansową - na ten rok rząd polski, rząd Prawa i Sprawiedliwości, zarezerwował 30 mln złotych na pomoc dla posiadaczy Karty Polaka - twierdzi Kalecińska.
Na Opolszczyźnie mieszka ponad 16 tysięcy obywateli Ukrainy.
Z powodu konfliktu na Ukrainie problemy mogą mieć polscy pracodawcy. Pracowników będą poszukiwać teraz na terenie innych obwodów, nieobjętych stanem wojennym. Na Opolszczyźnie 95 procent pracowników - obcokrajowców to Ukraińcy. Nie wszyscy jednak po przekroczeniu granicy docierają do pracodawców, którzy ich zapraszali do kraju.
- O pracownikach zza wschodniej granicy mówi się, że są bardzo mobilni, a nawet nielojalni wobec swoich pracodawców - powiedział w porannej rozmowie "Poglądy i osądy" Tomasz Kwiatek, zastępca dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu. - 6 miesięcy mogą przebywać w Polsce, na oświadczeniu - uproszczonej procedurze po przekroczeniu granicy, z datą stempla. Pieniądze jednak decydują w większości przypadków. Jeżeli pracodawca zapewni im jeszcze "wikt i opierunek" to to jest jednak ważniejszy argument niż samo wynagrodzenie - dodaje Kwiatek.
Jedna z agencji pracy kupiła w Opolu bursę przy ulicy Solskiego i tam przygotowała miejsca noclegowe dla pracowników z Ukrainy. Także opolskie instytucje kultury (teatr, kino) przygotowują ofertę dla obywateli naszego wschodniego sąsiada.
Duże agencje pracy nie martwią się sytuacją na Ukrainie. W uproszczonym systemie zatrudniania obcokrajowców, pracowników będą poszukiwać między innymi w Armenii Białorusi, Rosji, Gruzji oraz Mołdawii.