Mała Yasmin ma wrócić do Włoch - tak postanowił Sąd Okręgowy w Opolu
Sąd Okręgowy w Opolu wydał postanowienie w sprawie małej Yasmin. Dziewczynka - owoc związku obywatela Maroka, zamieszkałego we Włoszech oraz Polki ma wrócić do poprzedniego miejsca zamieszkania, czyli do Włoch. Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami.
- Nie rozumiem tej sytuacji - mówi Katarzyna Nowak, matka Yasmin. - Nie rozumiem jak nie broni się polskiego dziecka i polskiego obywatela, w świetle ustawy wydanej przez pana prezydenta. To jest największa trauma dla dziecka. Powiedziano, że mogę sobie wrócić do Włoch, tylko gdzie, do czego? Nie mam miejsca zamieszkania, nie istnieje status quo sprzed uprowadzenia. Nie mamy domu, nie mam pracy, nie mam środków zabezpieczających nas. Wyobraźcie sobie, że moje dziecko to jest zabawka, którą się rzuca tam i z powrotem.
Dziewczynka ma wrócić do Włoch w ciągu dwóch tygodni.
Matka dziewczynki i jej pełnomocnik zapewniają, że nie składają broni. Według nowych przepisów mogą ubiegać się o kasację postanowienia.
Ojciec dziecka, Mohamed Sandad mówi, że jest bardzo szczęśliwy, że córka wróci do Włoch.
- Jestem bardzo szczęśliwy z dzisiejszego postanowienia sądu -przekonuje Sandad. - Jestem również zadowolony z tego, jak przebiegało całe postępowanie.
- Opcje są dwie - dodaje pełnomocnik Marokańczyka, Michał Wyjatek. - Albo córka zostanie wydana dobrowolnie, a jeżeli nie, to istnieje postępowanie o przymusowe odebranie, które przeprowadzane jest w takiej sytuacji przez kuratora. Liczymy na to, że dziecku zostanie ograniczony stres i kurator nie będzie musiał interweniować.
Przypomnijmy: Katarzyna Nowak, matka dziewczynki, wraz z córkami uciekła z Włoch do Polski. Jak twierdzi, ojciec 7-latki jest realnym zagrożeniem dla jej dzieci. Mohamed Sandad powołując się na art. 13 Konwencji Haskiej wnioskował o powrót dziecka do Włoch.
Dziewczynka ma wrócić do Włoch w ciągu dwóch tygodni.
Matka dziewczynki i jej pełnomocnik zapewniają, że nie składają broni. Według nowych przepisów mogą ubiegać się o kasację postanowienia.
Ojciec dziecka, Mohamed Sandad mówi, że jest bardzo szczęśliwy, że córka wróci do Włoch.
- Jestem bardzo szczęśliwy z dzisiejszego postanowienia sądu -przekonuje Sandad. - Jestem również zadowolony z tego, jak przebiegało całe postępowanie.
- Opcje są dwie - dodaje pełnomocnik Marokańczyka, Michał Wyjatek. - Albo córka zostanie wydana dobrowolnie, a jeżeli nie, to istnieje postępowanie o przymusowe odebranie, które przeprowadzane jest w takiej sytuacji przez kuratora. Liczymy na to, że dziecku zostanie ograniczony stres i kurator nie będzie musiał interweniować.
Przypomnijmy: Katarzyna Nowak, matka dziewczynki, wraz z córkami uciekła z Włoch do Polski. Jak twierdzi, ojciec 7-latki jest realnym zagrożeniem dla jej dzieci. Mohamed Sandad powołując się na art. 13 Konwencji Haskiej wnioskował o powrót dziecka do Włoch.