35. rocznica pielgrzymki papieża Jana Pawła II na Górę Świętej Anny
- Zadając pytanie, co pozostało z pokolenia JP II, trzeba najpierw się zastanowić, czy w ogóle ono istniało - powiedział w porannej rozmowie "W cztery oczy" ks. prof. Marek Lis. Dziś (21.06) przypada 35. rocznica pielgrzymki papieża na Górę Świętej Anny. Z Janem Pawłem II spotkało się około miliona pielgrzymów.
- Jeżeli to jest tylko zjawisko generacyjne, to znaczy określające ludzi, którzy się urodzili podczas pontyfikatu, pamiętali, dorastali i żyli w tej świadomości, to być może o takim pokoleniu można by mówić. Natomiast próbowano chyba tym terminem określić ludzi, dla których Jan Paweł II był nie tylko towarzyszem, ale dla których miałby być odniesieniem w podejmowaniu decyzji - być może to nie zafunkcjonowało - mówi ks. Marek Lis.
Pojawiały się zarzuty, że szybko zapomnieliśmy o nauczaniu Jana Pawła II. - Papieża słyszymy, ale nie słuchamy, lubimy do niego jeździć, ale nie chcemy go słuchać, w sensie wypełniania jego nauczania, nie czytamy jego dokumentów - to była powierzchowna krytyka. To, co zostawił Jan Paweł II, to było przeogromne dziedzictwo. Myślę o encyklikach, adhortacjach, dokumentach, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko jego utworzy literackie, dramaturgiczne i poetyckie, to to jest lektura na niejeden tydzień.
- Gdy 16 października 1978 roku Karola Wojtyłę wybrano na papieża, poczułem dumę - dodaje gość Radia Opole. - Później pamiętam transmisję mszy niedzielnej, która inaugurowała 22 października pontyfikat. I gdzieś ten papież, o którym wcześniej nie słyszałem, zaczął istnieć w krwiobiegu. To był nasz człowiek.
- Dopiero po latach zdałem sobie sprawę z tego, co się wydarzyło - powiedział w "Poglądach i osądach" red. NTO Krzysztof Ogiolda, który był na Górze Świętej Anny 35 lat temu. - I doceniłem to, że można zobaczyć zdjęcia, odsłuchać dźwięki, nawet zobaczyć film. Wtedy tym podstawowym przeżyciem, największym, było to, że miało się papieża niemal na wyciągnięcie ręki oraz to, że był tam ogromny tłum.
Wydarzenia sprzed 35 lat przypominamy w programach Radia Opole, które nadawane są właśnie z Góry Św. Anny.
Pojawiały się zarzuty, że szybko zapomnieliśmy o nauczaniu Jana Pawła II. - Papieża słyszymy, ale nie słuchamy, lubimy do niego jeździć, ale nie chcemy go słuchać, w sensie wypełniania jego nauczania, nie czytamy jego dokumentów - to była powierzchowna krytyka. To, co zostawił Jan Paweł II, to było przeogromne dziedzictwo. Myślę o encyklikach, adhortacjach, dokumentach, nawet jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko jego utworzy literackie, dramaturgiczne i poetyckie, to to jest lektura na niejeden tydzień.
- Gdy 16 października 1978 roku Karola Wojtyłę wybrano na papieża, poczułem dumę - dodaje gość Radia Opole. - Później pamiętam transmisję mszy niedzielnej, która inaugurowała 22 października pontyfikat. I gdzieś ten papież, o którym wcześniej nie słyszałem, zaczął istnieć w krwiobiegu. To był nasz człowiek.
- Dopiero po latach zdałem sobie sprawę z tego, co się wydarzyło - powiedział w "Poglądach i osądach" red. NTO Krzysztof Ogiolda, który był na Górze Świętej Anny 35 lat temu. - I doceniłem to, że można zobaczyć zdjęcia, odsłuchać dźwięki, nawet zobaczyć film. Wtedy tym podstawowym przeżyciem, największym, było to, że miało się papieża niemal na wyciągnięcie ręki oraz to, że był tam ogromny tłum.
Wydarzenia sprzed 35 lat przypominamy w programach Radia Opole, które nadawane są właśnie z Góry Św. Anny.