Szynobus wjeżdża w samochód na rogatce - 40 osób rannych. Tak służby ratunkowe ćwiczyły w lesie [ZDJĘCIA]
Szynobus uderzył w samochód osobowy w gminie Łubniany na niestrzeżonym przejeździe. Ucierpiało około 40 osób. Tak wyglądał scenariusz ćwiczeń straży pożarnej, policji, ratowników medycznych oraz innych służb, które przeprowadzono na jednej z leśnych rogatek.
Chodziło o trening współpracy podczas działań ratowniczych w terenie trudno dostępnym.
- To trudna koordynacja, bo ważne jest natychmiastowe udzielenie pomocy jak największej grupie poszkodowanych - mówi starszy kapitan Bartosz Raniowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Opolu. - Tutaj trzeba rozgraniczyć osoby niewymagające natychmiastowej pomocy medycznej od poszkodowanych w najcięższym stanie. Trzeba zrobić bardzo dobre rozpoznanie i szybko zadziałać w tym kierunku. Każde zdarzenie będzie inne, więc nie ma czego porównywać, ale moim zdaniem, współpraca i koordynacja każdej ze służb na pewno przyniesie owoce podczas prawdziwego zdarzenia.
Komisarz Rafał Lejczak, zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Opolu, dodaje, że rola policji jest w takiej sytuacji pomocnicza. - Przede wszystkim zabezpieczamy drogi dojazdu przed przedostaniem się osób postronnych. Poza tym przeszukujemy teren, bo ktoś mógł zostać ranny, oddalić się przypadkiem i tam potrzebować pomocy. Najważniejszym sprawdzianem była ubiegłoroczna katastrofa Pendolino w miejscowości Schodnia. Mogliśmy faktycznie sprawdzić, jak działa ta współpraca.
Kinga, uczennica Zespołu Szkół im. Józefa Warszewicza w Prószkowie, wystąpiła jako jeden z "poszkodowanych". - Każdy z klasy strażackiej chciał w tym uczestniczyć - zaznacza. - Oczywiście na początku zostały upozorowane nam różne rany, a później umieszczono nas w szynobusie oraz samochodzie. Odgrywaliśmy swoje role jako ranni, a straż pożarna miała nas uratować. Dla nas to przede wszystkim bardzo dobra lekcja, ponieważ przyszli strażacy mogą zobaczyć, na czym faktycznie polega ta praca.
Na miejscu byli też przedstawiciele Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy odpowiadali za prawidłowe rozlokowanie poszkodowanych do szpitali.
- To trudna koordynacja, bo ważne jest natychmiastowe udzielenie pomocy jak największej grupie poszkodowanych - mówi starszy kapitan Bartosz Raniowski, oficer prasowy Komendy Miejskiej PSP w Opolu. - Tutaj trzeba rozgraniczyć osoby niewymagające natychmiastowej pomocy medycznej od poszkodowanych w najcięższym stanie. Trzeba zrobić bardzo dobre rozpoznanie i szybko zadziałać w tym kierunku. Każde zdarzenie będzie inne, więc nie ma czego porównywać, ale moim zdaniem, współpraca i koordynacja każdej ze służb na pewno przyniesie owoce podczas prawdziwego zdarzenia.
Komisarz Rafał Lejczak, zastępca Komendanta Miejskiego Policji w Opolu, dodaje, że rola policji jest w takiej sytuacji pomocnicza. - Przede wszystkim zabezpieczamy drogi dojazdu przed przedostaniem się osób postronnych. Poza tym przeszukujemy teren, bo ktoś mógł zostać ranny, oddalić się przypadkiem i tam potrzebować pomocy. Najważniejszym sprawdzianem była ubiegłoroczna katastrofa Pendolino w miejscowości Schodnia. Mogliśmy faktycznie sprawdzić, jak działa ta współpraca.
Kinga, uczennica Zespołu Szkół im. Józefa Warszewicza w Prószkowie, wystąpiła jako jeden z "poszkodowanych". - Każdy z klasy strażackiej chciał w tym uczestniczyć - zaznacza. - Oczywiście na początku zostały upozorowane nam różne rany, a później umieszczono nas w szynobusie oraz samochodzie. Odgrywaliśmy swoje role jako ranni, a straż pożarna miała nas uratować. Dla nas to przede wszystkim bardzo dobra lekcja, ponieważ przyszli strażacy mogą zobaczyć, na czym faktycznie polega ta praca.
Na miejscu byli też przedstawiciele Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, którzy odpowiadali za prawidłowe rozlokowanie poszkodowanych do szpitali.