Chcą, by głos mniejszości był słyszalny w Europie. Seminarium Wielkanocne Mniejszości Niemieckiej
Wykształcenie ambasadorów Mniejszości Niemieckiej było tematem tegorocznego seminarium wielkanocnego w Opolu. W urzędzie marszałkowskim spotkali się przedstawiciel młodzieżówek mniejszości niemieckiej z całej Europy. Obecni byli delegaci z Niemiec, Danii, Chorwacji, Serbii, Macedonii czy Estonii.
- Jest punkt dotyczący języka, aby wszyscy mieli dostęp do uczenia się swojego języka - mówi Ziesch. - To daje możliwości do tego, aby w obszarze szkolnym można było wprowadzać różne rzeczy. Chodzi o utrzymanie kultury związanej z tymi mniejszościami, ale ogólnie można byłoby podać 10 obszarów, na których nam zależy - dodaje.
Gościem seminarium był też Bernard Gaida, przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce. Jego zdaniem, język niemiecki na świecie nie jest zagrożony, ale w Polsce, w tym na Śląsku Opolskim, już tak.
- Nie chodzi w języku mniejszości tylko o to, aby on był sztucznie nauczany w szkołach - mówi Gaida. - Chodzi o to, aby on był drugim językiem używanym w codzienności, w rodzinie, istniejącym w przestrzeni, a ten status język niemiecki przed laty utracił. Był w PRL-u dyskryminowany i są ogromne trudności, aby go odbudować - dodaje.
Przypomnijmy, że inicjatywa Minority SafePack to pomysł wprowadzenia ujednoliconych standardów dotyczących mniejszości w Europie. Zdaniem Gaidy, dobrym standardem mogłaby być obecność w publicznych mediach całego kanału w języku mniejszości. Uważa on też, że dla Polaków na Litwie mogłoby to oznaczać posiadanie dwujęzycznych tablic.