Związki zawodowe są potrzebne pracodawcom i pracownikom. Opolscy związkowcy gośćmi porannych rozmów
O sytuacji związków zawodowych w Polsce będą jutro (16.03) dyskutować związkowcy podczas konferencji z udziałem ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Choć konstytucja zapewnia swobodę zrzeszania się w związki zawodowe, to zdarza się, że w praktyce wygląda to inaczej.
- Prawo musi chronić pracowników i związkowców - dodaje Grzegorz Adamczyk. - My jako związkowcy jesteśmy słabsi od pracodawców. Niektórzy pracodawcy, nie wszyscy, działają na zasadzie dziel i rządź, nie licz się z nikim. Związki zawodowe są po to, żeby reprezentować pracowników tych, którzy czują się pokrzywdzeni. My przychodzimy do pracy, żeby pracować, za swoją dobrą pracę otrzymać godne wynagrodzenie i być godnie traktowani.
"Solidarność" wskazuje, że brakuje przepisów w polskim prawie, które chroniłyby pracowników i związkowców. Ponadto problemem jest niewydolność wymiaru sprawiedliwości. Z 226 zgłoszeń podejrzenia popełnienia przestępstwa, utrudniania działalności związkowej prokuratura umorzyła 87% lub odmówiła wszczęcia postępowania. W sądach oddalono 75 wniosków na 84 złożone, 5 kolejnych odpadło w drugiej instancji.
- Mówimy jednym głosem, mamy te same problemy. Występują w wielu zakładach pracy, w których działa i Solidarność i OPZZ - powiedział w porannej rozmowie "Poglądy i osądy" Sebastian Koćwin, przewodniczący Rady Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Województwa Opolskiego. - Dla większości pracodawców związek zawodowy to zło, które przeszkadza mu w prowadzeniu swobodnym działalności gospodarczej. Nie bierze pod uwagę wielu aspektów pozytywnych, związanych z działalnością związkową. Przede wszystkim to, że do związku zawodowego pewne sygnały niezadowolenia od załogi wpływają znacznie wcześniej. Związek to zgłasza do pracodawcy. Kiedyś od razy były wystąpienia całej załogi, były strajki i protesty - teraz zaczyna się od rozmów.