Przygotowania do jesiennych wyborów tematem Sobotniej Loży. Trwa nabór urzędników
Goście Sobotniej Loży Radiowej rozmawiali dziś o przygotowaniach do jesiennych wyborów samorządowych. Justyna Marcińska pytała o koszty zorganizowania wyborów, ale też o to, kto je zorganizuje. Przypomnijmy, trwa nabór na urzędników wyborczych, w całym kraju brakuje ich około 5,5 tysiąca, a w naszym województwie zgłosiło się 10 osób na 71 gmin.
- Widać polityczną żonglerkę, która nasuwa złe skojarzenia, że wybory mogą się nie odbyć. Ja się nie obawiam - mówi Artur Kamiński, radny powiatu nyskiego z ramienia PiS.
- Jak dotąd wybory samorządowe są organizowane przez włodarzy miast, czyli wójtów, burmistrzów, prezydentów, którzy de facto arbitralnie wskazują swoich przedstawicieli, często pracowników samorządowych, do pełnienia funkcji urzędnika wyborczego. Zmiana jest systemowa. I dzisiaj mówi się o tym, że brakuje urzędników wyborczych, dlatego że jest prowadzony nabór na cały korpus urzędników - mówi Kamiński.
- Polskę stać na to, żeby przeprowadzić jak najbardziej przejrzyste wybory, oczywiście będą one droższe, ale stać nas na to – mówi Paweł Nakonieczny, przewodniczący rady miasta w Nysie. - Zastąpimy dotychczasowe drewniane urny szklanymi, kupimy kamery do lokali wyborczych i to będzie służyło do wyborów prezydenckich, parlamentarnych, europarlamentarnych, w referendach lokalnych, więc ten sprzęt będzie także wykorzystywany w przyszłości. Oczywiście, pierwszy zakup będzie droższy, trzeba będzie na to znaleźć środki - mówi Nakonieczny.
- Śmiem twierdzić, że nie ma szans na uzbieranie grupy osób, która sprosta tym zadaniom organizacyjnym – mówił z kolei Roman Kolek z Mniejszośći Niemieckiej. - Tych osób doświadczonych w organizowaniu wyborów mamy garstkę, która rzeczywiście w każdej gminie na zasadzie odpowiedzialności była delegowana przez wójta, burmistza, włodarza i to on odpowiadał i organizował te wybory. Było o tyle łatwo, że w tej gminie oddelegowanie kogoś do tych zadań, nie kolidowało z wykonywaniem swoich normalnych ich obowiązków - Kolek.
- Mamy pół roku do wyborów, a my nie wiemy jak je zabezpieczyć. Powinniśmy dać sobie kilka lat – mówił Przemysław Pospieszyński radny Opola z klubu Platforma Obywatelska. - To po pierwsze wprowadzenie zmian w tak krótkim czasie. Mamy pół roku do wyborów, a nie wiemy czy będziemy mieć wszystkich urzędników wyborczych, nie wiemy jak będzie wyglądało przekazywanie obrazu z lokali wyborczych do Internetu, co wtedy gdy zerwie się połączenie, czy komisja będzie wyłączona z głosowania i czy trzeba będzie je przedłużyć - mówi Pospieszyński.
- Kandydat na urzędnika musi mieć m.in. wykształcenie wyższe – mówił Rafał Tkacz, dyrektor delegatury Państwowej Komisji Wyborczej w Opolu. - Jest to też warunek zatrudnienia w jednej z jednostek administracji rządowej, samorządowej bądź nadzorowanej lub podległej tej administracji, więc ten wachlarz jest szeroki, bo to są wszystkie instytucje podległe samorządowi gminnemu, ale i samorządowi powiatowemu czy województwa - mów Tkacz.
Kandydat nie może także należeć do partii politycznej. Nabór na urzędników wyborczych trwa do 15 marca.
- Jak dotąd wybory samorządowe są organizowane przez włodarzy miast, czyli wójtów, burmistrzów, prezydentów, którzy de facto arbitralnie wskazują swoich przedstawicieli, często pracowników samorządowych, do pełnienia funkcji urzędnika wyborczego. Zmiana jest systemowa. I dzisiaj mówi się o tym, że brakuje urzędników wyborczych, dlatego że jest prowadzony nabór na cały korpus urzędników - mówi Kamiński.
- Polskę stać na to, żeby przeprowadzić jak najbardziej przejrzyste wybory, oczywiście będą one droższe, ale stać nas na to – mówi Paweł Nakonieczny, przewodniczący rady miasta w Nysie. - Zastąpimy dotychczasowe drewniane urny szklanymi, kupimy kamery do lokali wyborczych i to będzie służyło do wyborów prezydenckich, parlamentarnych, europarlamentarnych, w referendach lokalnych, więc ten sprzęt będzie także wykorzystywany w przyszłości. Oczywiście, pierwszy zakup będzie droższy, trzeba będzie na to znaleźć środki - mówi Nakonieczny.
- Śmiem twierdzić, że nie ma szans na uzbieranie grupy osób, która sprosta tym zadaniom organizacyjnym – mówił z kolei Roman Kolek z Mniejszośći Niemieckiej. - Tych osób doświadczonych w organizowaniu wyborów mamy garstkę, która rzeczywiście w każdej gminie na zasadzie odpowiedzialności była delegowana przez wójta, burmistza, włodarza i to on odpowiadał i organizował te wybory. Było o tyle łatwo, że w tej gminie oddelegowanie kogoś do tych zadań, nie kolidowało z wykonywaniem swoich normalnych ich obowiązków - Kolek.
- Mamy pół roku do wyborów, a my nie wiemy jak je zabezpieczyć. Powinniśmy dać sobie kilka lat – mówił Przemysław Pospieszyński radny Opola z klubu Platforma Obywatelska. - To po pierwsze wprowadzenie zmian w tak krótkim czasie. Mamy pół roku do wyborów, a nie wiemy czy będziemy mieć wszystkich urzędników wyborczych, nie wiemy jak będzie wyglądało przekazywanie obrazu z lokali wyborczych do Internetu, co wtedy gdy zerwie się połączenie, czy komisja będzie wyłączona z głosowania i czy trzeba będzie je przedłużyć - mówi Pospieszyński.
- Kandydat na urzędnika musi mieć m.in. wykształcenie wyższe – mówił Rafał Tkacz, dyrektor delegatury Państwowej Komisji Wyborczej w Opolu. - Jest to też warunek zatrudnienia w jednej z jednostek administracji rządowej, samorządowej bądź nadzorowanej lub podległej tej administracji, więc ten wachlarz jest szeroki, bo to są wszystkie instytucje podległe samorządowi gminnemu, ale i samorządowi powiatowemu czy województwa - mów Tkacz.
Kandydat nie może także należeć do partii politycznej. Nabór na urzędników wyborczych trwa do 15 marca.