Goście Niedzielnej Loży Radiowej o dekomunizacji pomników
Czy dekomunizacja miejsc upamiętnienia będzie trudniejsza niż wymiana tabliczek z nazwami ulic? Skąd takie emocje związane z pismem wojewody, którzy przypomniał samorządowcom o przepisach z tym związanych. O tym rozmawiali goście niedzielnej Loży Radiowej: Tomasz Kostuś (Platforma Obywatelska), Piotr Wach (Nowoczesna), Czesław Biłobran (Polskie Stronnictwo Ludowe), Jerzy Czerwiński (Prawo i Sprawiedliwość), Paweł Grabowski (Kukiz 15) i Roman Kolek (Mniejszość Niemiecka).
- Nic w tym temacie nie robimy - przyznaje Czesław Biłobran. - Z prostej przyczyny: bo nie mamy pomników. Z drugiej strony tak się zastanawiam - matka klęcząca nad grobem żołnierza, nawet jeśli to jest rosyjski żołnierz, nie wiem, czy to jest pochwała komunizmu. Na szczęście nas te problemy omijają. Ja wiem jedno, że często politycy szukają takich nowych pól, nowych areałów do siania różnego rodzaju strachów, nienawiści, innych rzeczy. Sprawa bardzo trudna, dla mnie dziwna.
Nowe przepisy dotyczą nie tylko miejsc upamiętniających komunizm, ale wszystkie ustroje totalitarne. Czy więc jest możliwe, że znów pojawi się temat niemieckich pomników?
- Ta sprawa była przez wiele lat prostowana - mówi Roman Kolek. - Mam nadzieję, że w tej chwili, w stosunku do żadnego z tych pomników, które zostały uzgodnione, nie zostanie zmieniona klasyfikacja. Ważne jest dla mnie, żeby IPN, jako organizacja poważna, z autorytetami, fachowcami, w takich sytuacjach się wypowiadał, dlatego, że sprawa jest bardzo trudna, dotyczy pojedynczych losów ludzi i nie powinno to być w żaden sposób wiązane z symboliką komunizmu ani nazizmu.
- Temat pomników jest szczególnie wrażliwy ze względu na specyfikę i historię naszego regionu – uważa poseł PO Tomasz Kostuś. - Przypominam, że na początku lat 90-tych mieliśmy pierwszą „wojnę pomnikową”, a druga wojna była w latach 2004-2005. Nie chcemy trzeciej wojny. Ta ustawa była przygotowana w pośpiechu, głos samorządów nie został uwzględniony, nie jest ustawą dobrą pod względem formalno-prawnym, na co opozycja zwracała uwagę.
- Ze spokojem obserwuję całą tę sytuację, ale ta ustawa to pewnego rodzaju test - mówi poseł Kuliz'15 Paweł Grabowski. - Nie ma miejsca w polskiej przestrzeni publicznej na hołubienie tak komunizmowi, jak i nazizmowi. Dla nas jest rzeczą zupełnie oczywistą, że gdyby powiedzmy w centrum Opola - powiem prowokacyjnie – stał pomnik ze swastyką, to prawdopodobnie ludzie by przyszli i go obalili. Natomiast jeżeli gdzieś stoi pomnik z czerwoną gwiazdą albo sierpem i młotem, to nie wszystkim to przeszkadza.
- Nie ma najmniejszych wątpliwości, że z ideami, którymi posługiwał się komunizm, faszyzm czy nazizm, należy walczyć, ale dostrzegam tu pewne nieścisłości – uważa Piotr Wach z Nowoczesnej. - Ja mam nieodparte wrażenie, że PiS cały czas ostatnio wraca do przeszłości. Zwróćmy uwagę, że najważniejszą instytucją w przestrzenie publicznej, ostatnich tygodni i miesięcy, jest IPN. Dbajmy o naszą historię, ale nie twórzmy otoczki, że cała obecna sytuacja w Polsce rozgrywa się wokół IPN-u.