"Musimy pamiętać". W Baborowie uczczono pamięć uczestników Marszu Śmierci [GALERIA]
W Baborowie odsłonięto tablicę upamiętniającą uczestników Marszu Śmierci. Tak nazwano ewakuację więźniów niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, do której doszło na przełomie 1944 i 1945 roku.
Tysiące skrajnie wyczerpanych osób naziści pędzili na teren Rzeszy do pracy. Wielu tego marszu nie przeżyło.
- Jego trasa wiodła też przez tereny Opolszczyzny, między innymi Baborów - mówi dr Bartosz Kuświk, naczelnik opolskiej delegatury IPN. - Jakby nie dość było tej pięcioletniej gehenny, którą więźniom zafundowano. Przede wszystkim Żydom, ale również Polakom, cyganom, jeńcom sowieckim. To nie wystarczyło, więc żeby ukryć dowody, zamknąć usta jak największej liczbie świadków, postanowiono ewakuować tych, którzy jeszcze mogli chodzić, a właściwie snuć się ostatnimi siłami.
Na uroczystościach obecni byli również ci, którzy Auschwitz przeżyli.
- Dla nas takie wydarzenia mają wyjątkowe znaczenie - mówi Janina Ziemnik, która do obozu trafiła w wieku 3 lat. - Ważna dla nas lekcja, ważna dla nas historia, bo przecież my też jesteśmy cząstką tych ludzi. Tylko nam udało się przeżyć. Natomiast o tych, którym przeżyć się nie udało, to my musimy pamiętać, bo, to były straszne czasy i chwile. My, jako naród musimy dbać o to, żeby o tych ludziach nie zapomniano.
W tej samej intencji w poprzednim roku na Opolszczyźnie odsłonięto tablicę w Kałkowie. Kolejne takie inicjatywy zapowiedział w Baborowie pomysłodawca przedsięwzięcia Jerzy Czerwiński, senator Prawa i Sprawiedliwości.
- Marsz Śmierci, jak sama nazwa wskazuje, był marszem i się rozciągał na ogromnej przestrzeni - mówi Czerwiński. - Rok temu byliśmy w Kałkowie, dzisiaj jesteśmy w Baborowie, a za rok będziemy w innym miejscu, też naznaczonym ofiarami tego marszu.
- Ostatnie dni pokazują, że to, co wydawało się dla nas Polaków oczywiste przez długie lata, teraz jest relatywizowane - mówi Grzegorz Peczkis, senator Prawa i Sprawiedliwości. - Tym ważniejsze jest, żeby tę pamięć historyczną utrwalać i tym ważniejsze jest, żeby tutaj przychodzić i młodym ludziom zwłaszcza, o tej historii mówić. Żeby tą historią ich zarażać.
- W sposób szczególny pragnę podziękować osobom, które na co dzień pamiętają o ofiarach tragicznego Marszu Śmierci - dodaje Violetta Porowska, wicewojewoda opolski, która pod tablicą złożyła kwiaty od prezydenta RP Andrzeja Dudy. - To, co Państwo robią jest służbą. Nie tylko drugiemu człowiekowi, ale także pamięci, także służbą prawdzie.
Według historyków przez Opolszczyznę w Marszu Śmierci przeszło od 9 do 15 tysięcy więźniów. Życie straciło około tysiąca z nich.
- Jego trasa wiodła też przez tereny Opolszczyzny, między innymi Baborów - mówi dr Bartosz Kuświk, naczelnik opolskiej delegatury IPN. - Jakby nie dość było tej pięcioletniej gehenny, którą więźniom zafundowano. Przede wszystkim Żydom, ale również Polakom, cyganom, jeńcom sowieckim. To nie wystarczyło, więc żeby ukryć dowody, zamknąć usta jak największej liczbie świadków, postanowiono ewakuować tych, którzy jeszcze mogli chodzić, a właściwie snuć się ostatnimi siłami.
Na uroczystościach obecni byli również ci, którzy Auschwitz przeżyli.
- Dla nas takie wydarzenia mają wyjątkowe znaczenie - mówi Janina Ziemnik, która do obozu trafiła w wieku 3 lat. - Ważna dla nas lekcja, ważna dla nas historia, bo przecież my też jesteśmy cząstką tych ludzi. Tylko nam udało się przeżyć. Natomiast o tych, którym przeżyć się nie udało, to my musimy pamiętać, bo, to były straszne czasy i chwile. My, jako naród musimy dbać o to, żeby o tych ludziach nie zapomniano.
W tej samej intencji w poprzednim roku na Opolszczyźnie odsłonięto tablicę w Kałkowie. Kolejne takie inicjatywy zapowiedział w Baborowie pomysłodawca przedsięwzięcia Jerzy Czerwiński, senator Prawa i Sprawiedliwości.
- Marsz Śmierci, jak sama nazwa wskazuje, był marszem i się rozciągał na ogromnej przestrzeni - mówi Czerwiński. - Rok temu byliśmy w Kałkowie, dzisiaj jesteśmy w Baborowie, a za rok będziemy w innym miejscu, też naznaczonym ofiarami tego marszu.
- Ostatnie dni pokazują, że to, co wydawało się dla nas Polaków oczywiste przez długie lata, teraz jest relatywizowane - mówi Grzegorz Peczkis, senator Prawa i Sprawiedliwości. - Tym ważniejsze jest, żeby tę pamięć historyczną utrwalać i tym ważniejsze jest, żeby tutaj przychodzić i młodym ludziom zwłaszcza, o tej historii mówić. Żeby tą historią ich zarażać.
- W sposób szczególny pragnę podziękować osobom, które na co dzień pamiętają o ofiarach tragicznego Marszu Śmierci - dodaje Violetta Porowska, wicewojewoda opolski, która pod tablicą złożyła kwiaty od prezydenta RP Andrzeja Dudy. - To, co Państwo robią jest służbą. Nie tylko drugiemu człowiekowi, ale także pamięci, także służbą prawdzie.
Według historyków przez Opolszczyznę w Marszu Śmierci przeszło od 9 do 15 tysięcy więźniów. Życie straciło około tysiąca z nich.