Ulicą braci Kowalczyków wojewoda pochwala terroryzm? SLD składa zawiadomienie do prokuratury. IPN komentuje: Bracia Kowalczykowie zasługują na upamiętnienie
Działacze opolskiego SLD złożyli zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej w Opolu o możliwości popełnienia przestępstwa przez wojewodę opolskiego Adriana Czubaka. - Zmieniając nazwę ulicy Obrońców Stalingradu na Jerzego i Ryszarda Kowalczyków wojewoda publicznie pochwala działania terrorystyczne - czytamy w uzasadnieniu. Zdaniem działaczy lewicy, wysadzenie w 1971 roku przez braci Kowalczyków opolskiej auli jest uznawane za akt terroru. Wojewoda jest nieobecny, skomentuje sprawę do końca tygodnia.
- Nadanie nazwy imieniem terrorystów jest przestępstwem. Władze ewidentnie pochwalają terroryzm - mówi Józef Ciupek, przewodniczący SLD w Opolu. - Może być sytuacja taka, że jak komuś się nie spodoba obecna władza i młody jakiś człowiek, oszołom, dojdzie do wniosku, żeby zostać bohaterem, też podłoży bombę. W związku z tym to jest bardzo groźne, bo do tej pory, jak widzieliśmy, prawica rozciągała parasol ochronny nad radykałami - dodaje.
Działacze SLD zarzucają wojewodzie, że nie skonsultował decyzji o zmianie nazwy ulicy z mieszkańcami i właścicielami firm, którzy teraz ponoszą koszty tej zmiany.
- Wszystkie rachunki powinny być teraz wysyłane do wojewody. Obrońcy Stalingradu walczyli z faszyzmem, to nie byli komuniści, a dziś wszystkich wrzuca się do jednego worka. Nigdy nie można gloryfikować przemocy i zła, a tego dopuścili się bracia Kowalczykowie - dodaje Janusz Szpigiel, rzecznik prasowy SLD w Opolu
Bartosz Kuświk, naczelnik Instytutu Pamięci Narodowej w Opolu, zwraca uwagę na to, że bracia Kowalczykowie nie chcieli nikogo zabić. - Oni chcieli zaprotestować przeciwko wychwalaniu tych, którzy w 1970 roku przyczynili się do zdławienia robotniczych protestów. O tym trzeba pamiętać i jak najbardziej, moim zdaniem, bracia Kowalczykowie zasługują na to, żeby mieli swoje upamiętnienia w Opolu - mówi.
Martyna Kolemba, rzecznik prasowy wojewody opolskiego, komentuje: - Z racji nieobecności wojewody jego stanowisko przedstawione będzie maksymalnie do końca tego tygodnia.
Do tematu wracamy w jutrzejszej Loży Radiowej, gościem programu po 12:30 będzie dr Bartosz Kuświk z IPN.
Działacze SLD zarzucają wojewodzie, że nie skonsultował decyzji o zmianie nazwy ulicy z mieszkańcami i właścicielami firm, którzy teraz ponoszą koszty tej zmiany.
- Wszystkie rachunki powinny być teraz wysyłane do wojewody. Obrońcy Stalingradu walczyli z faszyzmem, to nie byli komuniści, a dziś wszystkich wrzuca się do jednego worka. Nigdy nie można gloryfikować przemocy i zła, a tego dopuścili się bracia Kowalczykowie - dodaje Janusz Szpigiel, rzecznik prasowy SLD w Opolu
Bartosz Kuświk, naczelnik Instytutu Pamięci Narodowej w Opolu, zwraca uwagę na to, że bracia Kowalczykowie nie chcieli nikogo zabić. - Oni chcieli zaprotestować przeciwko wychwalaniu tych, którzy w 1970 roku przyczynili się do zdławienia robotniczych protestów. O tym trzeba pamiętać i jak najbardziej, moim zdaniem, bracia Kowalczykowie zasługują na to, żeby mieli swoje upamiętnienia w Opolu - mówi.
Martyna Kolemba, rzecznik prasowy wojewody opolskiego, komentuje: - Z racji nieobecności wojewody jego stanowisko przedstawione będzie maksymalnie do końca tego tygodnia.
Do tematu wracamy w jutrzejszej Loży Radiowej, gościem programu po 12:30 będzie dr Bartosz Kuświk z IPN.