Kominiarz i strażak radzą jak nie dać się tlenkowi węgla
- Przyczyną 90 procent podtruć tlenkiem węgla jest brak dopływu powietrza do pomieszczeń, w których używamy urządzeń grzewczych - mówił w porannej rozmowie "W cztery oczy" Waldemar Drożdżol, szef Wojewódzkiego Cechu Kominiarzy. Przypomnijmy, w miniony weekend w regionie dwie osoby śmiertelnie zatruły się czadem.
- A kratka nawiewna jest po to, żeby zbilansować to powietrze, które ma wyjść kominem - tłumaczył kominiarz.
- Jeżeli zlikwidujemy lub zasłonimy tę kratkę nawiewną i mamy szczelne okna w mieszkaniu, to jedyną drogą, którą powietrze do spalania lub naszego oddychania może się dostać do mieszkania jest komin. I wtedy te kratki wywiewne zamiast wyciągać zanieczyszczenia z mieszkania, nadmuchują powietrze do mieszkania. Wtedy ktoś zauważa, że z tych kratek wieje i jest zimno i też je zakleja. I tym sposobem robimy sobie z mieszkania puszkę - dodaje Waldemar Drożdżol.
Jak tłumaczył szef Wojewódzkiego Cechu Kominiarzy, do prawidłowego spalania potrzebny jest tlen. Kiedy jest go za mało, pojawia się zabójczy dla człowieka tlenek węgla. Jak przypomniał, czad jest bezwonny, a w trakcie snu wyłącza nam się zmysł węchu.
- Niestety, rosną nam statystyki dotyczące podtruć tlenkiem węgla - mówił w "Poglądach i osądach" brygadier Leszek Koksanowicz, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Opolu.
- Mamy początek sezonu grzewczego i już dwie ofiary śmiertelne. W zeszłym roku w województwie mieliśmy 5 ofiar śmiertelnych i 115 osób poszkodowanych. Niestety, ludzie często sami gotują sobie piekło uszczelniając mieszkania. Wczoraj (18.12) mieliśmy właśnie taką interwencję, gdzie mieszkaniec miał czujkę dymu, która się włączyła. Po rozpoznaniu obiektu okazało się, że lokal jest doszczelniony. Kratki pozasłaniane, okna podomykane, drzwi szczelne - mówi brygadier Koksanowicz.
Jak informuje gość Radia Opole w skali kraju każdego roku, z powodu zatrucia tlenkiem węgla, umiera 50 osób.