Kolejne auto spłonęło w Lubszy. Seria podpaleń w gminie
Dziś w nocy brzescy strażacy po raz kolejny interweniowali w Lubszy. Na parkingu przed tamtejszym urzędem gminy płonęła osobówka. Akcja gaśnicza trwała godzinę. Zdaniem pracujących na miejscu strażaków przyczyną pożaru było podpalenie. W ciągu trzech ostatnich miesięcy płonęły auta, odpady, śmietniki oraz suche trawy i krzewy. Wszystko to zostało podpalone.
Piotr Skarżyński z brzeskiej straży pożarnej wylicza interwencje ratowników w Lubszy.
- Dziś w nocy zostaliśmy wezwanie o płonącym samochodzie przy ulicy Brzeskiej. Wcześniej odnotowaliśmy trzy podobne zdarzenia. Trzy auta paliły się na tej samej posesji. W okresie wakacyjnym odnotowaliśmy również pożary traw, śmietników. Niemal wszystkie te zdarzenia naszym zdaniem to podpalenia – wyjaśnia strażak.
Policjanci z Brzegu prowadzą w tej chwili dochodzenia.
- Bierzemy pod uwagę różne hipotezy – tłumaczy Patrycja Kaszuba, rzecznik brzeskiej policji. - Mamy przyjęte zawiadomienia dotyczące podpaleń samochodów. Pracujemy nad tą sprawą, bierzemy pod uwagę różne przyczyny tych pożarów. Mogą to być zaprószenia ognia, ale badamy, czy rzeczywiście w Lubszy nie dochodzi do podpaleń – dodaje Kaszuba.
Przypomnijmy, że kilka lat temu w gminie również płonęły auta, ścierniska, stodoły, a nawet budynki mieszkalne. Za pożary odpowiedzialny był wówczas jeden z tamtejszych strażaków ochotników.
Do sprawy będziemy wracać.
- Dziś w nocy zostaliśmy wezwanie o płonącym samochodzie przy ulicy Brzeskiej. Wcześniej odnotowaliśmy trzy podobne zdarzenia. Trzy auta paliły się na tej samej posesji. W okresie wakacyjnym odnotowaliśmy również pożary traw, śmietników. Niemal wszystkie te zdarzenia naszym zdaniem to podpalenia – wyjaśnia strażak.
Policjanci z Brzegu prowadzą w tej chwili dochodzenia.
- Bierzemy pod uwagę różne hipotezy – tłumaczy Patrycja Kaszuba, rzecznik brzeskiej policji. - Mamy przyjęte zawiadomienia dotyczące podpaleń samochodów. Pracujemy nad tą sprawą, bierzemy pod uwagę różne przyczyny tych pożarów. Mogą to być zaprószenia ognia, ale badamy, czy rzeczywiście w Lubszy nie dochodzi do podpaleń – dodaje Kaszuba.
Przypomnijmy, że kilka lat temu w gminie również płonęły auta, ścierniska, stodoły, a nawet budynki mieszkalne. Za pożary odpowiedzialny był wówczas jeden z tamtejszych strażaków ochotników.
Do sprawy będziemy wracać.