Jak na rezolucję FUEN zareaguje rząd? Opolscy politycy o opinii europejskich mniejszości w sprawie Dużego Opola
- Lepsza rezolucja niż blokada - tak Kamil Goździk z PSL mówił w Niedzielnej Loży Radiowej o rezolucji krytykującej powiększenie Opola, którą w sobotę przyjął we Wrocławiu Kongres FUEN, organizacji zrzeszającej żyjące w Europie mniejszości. Zdaniem delegatów FUEN, projekt Dużego Opola narusza prawa Mniejszości Niemieckiej.
Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej przekonuje, że rezolucja to kolejna demokratyczna metoda wyrażenia sprzeciwu przeciw planom prezydenta Opola.
- Te miejscowości są zamieszkiwane przez środowisko Mniejszości Niemieckiej. Ten pomysł poszerzenia Opola na pewno te więzi mniejszościowe narusza i stąd pomysł, aby taką rezolucję FUEN przyjął - tłumaczy Galla.
Zdaniem europosła PiS Sławomira Kłosowskiego to kolejny przykład "donoszenia na Polskę" do instytucji międzynarodowych.
- I tutaj zasłona opadła i w tym sensie to jest dobrze, bo wiemy już, że Mniejszość Niemiecka gra. Gra politycznie tym sporem o rozszerzenie miasta Opola - twierdzi polityk PiS.
Podobnego zdania jest Andrzej Pyziak z ruchu Kukiz '15.
- Jest to próba ingerencji instytucji międzynarodowych, europejskich, w suwerenność społeczeństwa polskiego - mówi Pyziak. - W przypadku Opolszczyzny zawsze był problem Mniejszości Niemieckiej. O tym się głośno nie mówiło, ale wiedzieliśmy o tym, że próbują nawet, tak jak Ślązacy, swojej autonomii.
Przeciwko tej tezie ostro od razu zaprotestował poseł Galla.
Poseł .Nowoczesnej Witold Zembaczyński jest zdania, że rezolucja nie pomoże przeciwnikom powiększenia Opola.
- Jako były członek sejmowej komisji do spraw mniejszości narodowych i etnicznych muszę powiedzieć, że, oczywiście, takie stanowisko nie spotka się z uznaniem rządu. Mimo skierowania go do instytucji rządowych to wątpię, żeby rząd pani premier Beaty Szydło miał wrażliwość do tego wniosku - mówi Zembaczyński.
Kamil Goździk z PSL sam pomysł przyjęcia takiego stanowisko ocenia pozytywnie.
- Na pewno lepszym sposobem na zabranie głosu w dyskusji o powiększeniu Opola jest przyjęcie rezolucji niż wychodzenie na ulicę i utrudnianie życia mieszkańcom tego miasta - twierdzi polityk PSL.
Poseł PO Rajmund Miller mówi, że debata o rezolucji przykrywa kluczowy fakt braku dialogu w sprawie Dużego Opola.
- To, że akurat ta a nie inna grupa społeczna wystąpiła z rezolucją, wynika z tego, że akurat tam mieszkają ci ludzie. Gdyby to dotyczyło innych samorządów, podobna rezolucja byłaby może nie w tonie narodowościowym, ale samorządowym - twierdzi Miller.
Czy taki dialog jest jeszcze możliwy? Ponieważ poseł Kłosowski zaoferował, że podejmie się roli mediatora, poseł Galla zapowiedział, że zorganizuje w poniedziałek (23 maja) spotkanie z udziałem zwaśnionych stron.
- Te miejscowości są zamieszkiwane przez środowisko Mniejszości Niemieckiej. Ten pomysł poszerzenia Opola na pewno te więzi mniejszościowe narusza i stąd pomysł, aby taką rezolucję FUEN przyjął - tłumaczy Galla.
Zdaniem europosła PiS Sławomira Kłosowskiego to kolejny przykład "donoszenia na Polskę" do instytucji międzynarodowych.
- I tutaj zasłona opadła i w tym sensie to jest dobrze, bo wiemy już, że Mniejszość Niemiecka gra. Gra politycznie tym sporem o rozszerzenie miasta Opola - twierdzi polityk PiS.
Podobnego zdania jest Andrzej Pyziak z ruchu Kukiz '15.
- Jest to próba ingerencji instytucji międzynarodowych, europejskich, w suwerenność społeczeństwa polskiego - mówi Pyziak. - W przypadku Opolszczyzny zawsze był problem Mniejszości Niemieckiej. O tym się głośno nie mówiło, ale wiedzieliśmy o tym, że próbują nawet, tak jak Ślązacy, swojej autonomii.
Przeciwko tej tezie ostro od razu zaprotestował poseł Galla.
Poseł .Nowoczesnej Witold Zembaczyński jest zdania, że rezolucja nie pomoże przeciwnikom powiększenia Opola.
- Jako były członek sejmowej komisji do spraw mniejszości narodowych i etnicznych muszę powiedzieć, że, oczywiście, takie stanowisko nie spotka się z uznaniem rządu. Mimo skierowania go do instytucji rządowych to wątpię, żeby rząd pani premier Beaty Szydło miał wrażliwość do tego wniosku - mówi Zembaczyński.
Kamil Goździk z PSL sam pomysł przyjęcia takiego stanowisko ocenia pozytywnie.
- Na pewno lepszym sposobem na zabranie głosu w dyskusji o powiększeniu Opola jest przyjęcie rezolucji niż wychodzenie na ulicę i utrudnianie życia mieszkańcom tego miasta - twierdzi polityk PSL.
Poseł PO Rajmund Miller mówi, że debata o rezolucji przykrywa kluczowy fakt braku dialogu w sprawie Dużego Opola.
- To, że akurat ta a nie inna grupa społeczna wystąpiła z rezolucją, wynika z tego, że akurat tam mieszkają ci ludzie. Gdyby to dotyczyło innych samorządów, podobna rezolucja byłaby może nie w tonie narodowościowym, ale samorządowym - twierdzi Miller.
Czy taki dialog jest jeszcze możliwy? Ponieważ poseł Kłosowski zaoferował, że podejmie się roli mediatora, poseł Galla zapowiedział, że zorganizuje w poniedziałek (23 maja) spotkanie z udziałem zwaśnionych stron.