Nie będzie zmiany na stanowisku burmistrza Głuchołaz. Edward Szupryczyński zachował fotel, mimo że w wyborczej dogrywce zagłosowało na niego mniej osób niż przed dwoma tygodniami.
W II turze dotychczasowego burmistrza poparło o 16 osób mniej niż w pierwszej, jednak niższa frekwencja sprawiła, że przełożyło się to na 57,4% oddanych głosów.
Edward Szupryczyński zauważa, że nigdy nie wygrywał wyborów w I turze, a konieczność przekonywania wyborców przed dogrywką uważa za cenną wskazówkę do zmian. - Czasami ludzie uważają, że głosują, bo uważają, że mój program im nie odpowiada i szukają innej osoby.
Z kolei Grzegorz Ptak, który w ciągu ostatnich dni przekonał do siebie 859 nowych wyborców, mimo przegranej, cieszy się, że po skromnej kampanii udało mu się wejść do II tury i zdobyć w niej 42,6% głosów.
- Obywatele baz żadnych większych partyjnych struktur stworzyli bardzo mocną konkurencję dla obecnego burmistrza, myślę, że wszyscy byli tym zdziwieni, także jesteśmy zadowoleni z wyniku. Pokazało to, że obecna władza musi się liczyć z mieszkańcami, bo mówimy już "mamy dość decydowania bez nas" - uważa.
Przypomnijmy, że Głuchołazy były jedyna gminą w powiecie nyskim, w której odbyła się wyborcza dogrywka. Włodarze wszystkich pozostałych gmin zapewnili sobie reelekcję już 21 października.