- To indywidualna decyzja Norberta Honki, ma prawo popierać w wyborach, kogo chce - powiedział w "Poglądach i osądach" Marcin Gambiec, kandydujący na prezydenta Opola. Mimo, że jest członkiem Mniejszości Niemieckiej, zdecydował się na start z własnego komitetu. Norbert Honka, który 4 lata temu był kandydatem MN na prezydenta stolicy regionu, udzielił poparcia nie koledze z mniejszości, ale jego konkurentowi - Arkadiuszowi Wiśniewskiemu. Honka zarzucił Gambcowi między innymi, że poszedł w stronę lewicy.
- Mam komitet dosyć szeroki, należą do niego między innymi członkowie Partii Razem. Jednak już na samym początku kampanii wyborczej powiedzieliśmy, że interesują nas sprawy, które są do załatwienia w Opolu. W miejskiej kampanii wyborczej nie podnosiliśmy postulatów Partii Razem. Tych postulatów nigdzie w naszym programie wyborczym nie ma. Koncentrujemy się na problemach mieszkańców Opola.
- Myślę, że z naszej strony kończąca się kampania wyborcza nie była agresywna - dodaje Marcin Gambiec. - Nie atakowaliśmy przeciwników, naszych kontrkandydatów. Staraliśmy się podejść do tematu merytorycznie, zapraszaliśmy gości z zewnątrz, podnosiliśmy tematy, które są ważne dla miasta, np. infrastruktura, ekologia, depopulacja, rozwój miasta w tej kampanii był widoczny.
- Mam nadzieję, że wyborcy pójdą zagłosować. W tych ostatnich chwilach kampanii powinniśmy skupić się za zachęcaniu do głosowania, bo z frekwencją jest słabo - uważa gość Radia Opole. - Jeśli będziemy mieć w opolskiej radzie miasta 3 radnych, to będzie sukces - dodaje Gambiec.