Zdaniem Katarzyny Czochary, o tym, że był do dla Polaków dobry rok, najlepiej świadczą sondaże, które wskazują na wysokie poparcie dla rządów prawicy. Za symboliczną porażkę opozycji uznała przegraną Ryszarda Petru w wyborach na lidera Nowoczesnej. Witold Zembaczyński z tej partii ripostował, że wygrana Katarzyny Lubnauer to dowód zdrowej demokracji, której nie ma w Prawie i Sprawiedliwości. Zakwestionował także opinię, że mamy w Polsce wzrost gospodarczy. Z kolei Ryszard Wilczyński z PO mówił o tym, że postęp jest uzależniony od wolności, a tej – jego zdaniem – mamy w Polsce coraz mniej. - Robi się duszno - stwierdził.
Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej mówił o tym, że pozycja Polski na arenie międzynarodowej jest coraz słabsza i dlatego w ramach rekonstrukcji rządu konieczna jest zmiana ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego. Z kolei Antoni Konopka z PSL mówił o tym, że rok 2017 nie skończy się 31 grudnia, bo jego konsekwencje – w zakresie edukacji, zdrowia czy samorządności – będziemy odczuwali dopiero w kolejnym roku. Mówił jednak także o tym, że w roku 2017 Opolszczyzna dobrze wykorzystywała unijne dotacje, realizując szereg ważnych inwestycji.
Robert Tistek z Kukiz ’15 zarzucił rządzącej prawicy brak prawdziwych reform, zarówno w sferze gospodarki jak i wymiaru sprawiedliwości. Jego zdaniem, przyjęta reforma jedynie „pudruje” problem nieskutecznego działania polskich sądów. Stwierdził też, że PO i PSL nie mają moralnego prawa do krytykowania rządzących, bo mieli 8 lat na spełnienie wyborczych obietnic. Do tego nawiązała posłanka Czochara, mówiąc, że PiS jest pierwszym ugrupowaniem, które tych obietnic dotrzymało.