Nasz gość od wielu lat walczy o sanatorium w Jarnołtówku: najpierw, jeszcze jako wojewódzka radna, zabiegała o utrzymanie działalności rehabilitacyjnej a po jej wygaszeniu walczy o jej reaktywację. O to, że doszło do zamknięcia ośrodków w Jarnołtówku i Suchym Borze, oskarża koalicję rządzącą od lat regionem.
- Rehabilitacja dzieci i młodzieży została u nas całkowicie zaniedbana - twierdzi. - Warto przypomnieć, ze wcześniej zamknięto także prewentorium w Paczkowie.
Czochary nie przekonuje argumentacja władz regionu, że brakuje pieniędzy na konieczny remont Aleksandrówki a działalność ośrodka byłaby nierentowna.
- W Mosznej wybudowano pawilon szpitalny za ponad 20 mln zł, co jasno pokazuje, że jak władza chce, to zawsze znajdzie pieniądze - przekonuje. - Minister Radziwiłł jest za odtworzeniem działalności, jeśli byłaby związana z ofertą medyczną o charakterze ponadregionalnym, ale warunkiem jest remont ośrodka. A tu potrzebna jest decyzja właściciela, czyli tak naprawdę zarządu województwa.
Posłanka PiS skomentowała także decyzję prudnickiej prokuratury o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie domniemanego niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za stan hydrantu w Szybowicach, który nie zadziałał, gdy w ogniu stanął miejscowy tartak.
- To dziwna decyzja, nie dołączono do niej żadnego uzasadnienia. Mamy tylko krótkie stwierdzenie, że nie dopatrzono się znamion czynu zabronionego - mówi. - Trudno nie zapytać, czy zabezpieczony na potrzeby śledztwa hydrant został w ogóle zbadany przez biegłych.