- Cieszę się, że byłem w trzecim wagonie, a nie w pierwszym. Najpierw było słychać hamowanie, potem uderzenie, kurz za oknem i było czuć bujanie się wagonu. Baliśmy się, że pociąg się wywróci i spadnie z nasypu - opowiadał w Loży Radiowej.
Radny Opola zaznaczył, że jest w szoku, że na trasie Pendolino są przejazdy niezabezpieczone szlabanami.
- Jestem za to bardzo pozytywnie zaskoczony zachowaniem obsługi PKP i działaniem służb ratunkowych. Z głośnika bardzo szybko usłyszeliśmy komunikat, że osoby przeszkolone z udzielania pierwszej pomocy, lekarze, jeśli są w pociągu proszeni są do pierwszego wagonu, gdzie było najwięcej poszkodowanych. Drzwi pociągu zostały otwarte, można było wyjść, ale byliśmy poproszeni, żeby się za bardzo nie oddalać - opowiada Tomasz Wróbel. Dodaje on, że wszyscy mieli potrzebną opiekę. - Akcja była przeprowadzona wzorowo - podsumował.