Jego zdaniem pracodawcy już na początku pandemii zaczęli z nimi rozwiązywać umowy, potem zaczęły się zwolnienia indywidualne a do tego doszły zapowiedzi zwolnień grupowych w wielu dużych przedsiębiorstwach. Jako znamienny przykład z naszego regionu podał NEAPCO w Praszce.
- Mimo dużej pomocy ze strony państwa i tak zakład ten zapowiedział przeprowadzenie tych zwolnień – zastrzegł Sebastian Koćwin. - Zresztą cała branża automitiv ma ogromne problemy. Ale nie tylko ona.
Związkowcy podkreślali te kwestie między innymi na posiedzeniu Rady Rynku Pracy, gdzie rządzącym wytknięto, iż pokazują niewielki – jak na razie - wzrost liczby bezrobotnych. A przecież dopiero biegną okresy wypowiedzenia, działa też tarcza antykryzysowa, która powoduje, że przez jakiś okres pracodawcy nie zwalniają, ale po wykorzystaniu środków z tarczy – zwalniać będą.
Sebastian Koćwin zastrzegł, że dodatek solidarnościowy spełniłby swoją rolę, gdyby występował łącznie z zasiłkiem dla bezrobotnych. Dlatego OPZZ postuluje, by zasiłek dla bezrobotnych wynosił 50 procent ich ostatniego wynagrodzenia. Chodzi o to, by pracownicy nie musieli liczyć każdej złotówki i nakręcali popyt wewnętrzny.