Chodzi o spadek w wysokości nawet 50 procent wobec roku ubiegłego. Natomiast znacznie wzrosła ilość przestępstw domowych, wobec najbliższych. Wzrosła chociażby ilość zabójstw dokonywanych na członkach rodziny.
Oczywistą przyczyną takiego stanu rzeczy jest pandemia. Jesteśmy skazani na długotrwałe przebywanie z najbliższymi, problemy rodzinne nawarstwiają się, eskalują do krytycznej granicy. Emocje dają znać o sobie.
- Nie każdy jest do tego przystosowany – podkreślił Marek Dyjasz. – Pandemia odkryła ciemną stronę naszego społeczeństwa. Nie tylko naszego, bo to problem także w innych krajach.
Co ciekawe: znaczne ograniczenie ilości pospolitych przestępstw kryminalnych może mieć kilka przyczyn. Pewna ilość jest ukryta, gdyż ofiary jeszcze nie zdołały ich zgłosić. Przestępcy też byli izolowani, więc stali się mniej aktywni.
- Może być syndrom upicia wolnością – przestrzega nasz gość. Dlatego po rozmrożeniu naszej aktywności zaleca pilnowanie naszego majątku ruchomego i nieruchomego. Przestępcy bowiem – zwłaszcza jeśli chodzi o przestępstwa przeciwko mieniu – ruszą na łowy, bo będą musieli odbić sobie okres przestoju.