- Zadania Wojskowej Służby Zdrowia różnią się od tych, które ma cywilna służba zdrowia. Oczywiście nie pod względem typowo medycznym, ale zadaniami dodatkowymi, wśród których jest np. zabezpieczanie misji pokojowych poza granicami czy zabezpieczanie żołnierzy podczas ćwiczeń w kraju, podczas różnego typu szkoleń – wyjaśniała Małkowska.
- Byłam już na około dziesięciu misjach. Był to m.in. Liban, Irak, Afganistan czy Kosowo. Jest to wyjazd na ok. pół roku, ale może być dłużej. Moja pierwsza misja była w Libanie i przebywałam tam przez rok, bo takie było zapotrzebowanie – opowiadała pielęgniarka-żołnierz.
- Ten czas poza krajem jest trudny, zwłaszcza, gdy się zostawia tu rodzinę. Nie ma dobrego momentu na rozstanie z rodziną, z dziećmi. Czy to są małe czy dorosłe dzieci, mają swój konkretny etap życiowy i zawsze rodzic jest potrzebny. Ostatecznie jest to do pogodzenia. Ma to też pewne plusy, bo dzieci szybko stają się samodzielne – mówiła młodszy chorąży Małkowska.
- Taką pracę, służbę pełnimy, taką wybraliśmy. Wiedziałam na co się decyduję i zaakceptowałam to i ja i moja rodzina. Teraz przygotowuję się do półrocznej misji w Rumunii – dodała Katarzyna Małkowska.