Piotr Mielec i Agnieszka Staszków-Bularz o hejcie w stosunku do osób publicznych
- Jakieś trzy lata temu znajoma poinformowała mnie o tym, że na ogólnopolskim portalu samorządowym, który daje możliwość oceny radnych, pojawiło się około 300 wpisów na mój temat. Jej zdaniem, makabrycznych. Sprawdziłem i rzeczywiście wpisy były nie tylko krytyczne i obraźliwe, ale także pomawiały o dokonanie różnych przestępstw, między innymi próby nielegalnego zdobycia mieszkania. Wyglądało to na starannie zaplanowaną akcję, wpisy były podpisane różnymi nickami, by stworzyć wrażenie, że jestem powszechnie nieakceptowany. Atakowana była także moja rodzina, w tym mój dwuletni wówczas syn - mówił w rozmowie "W cztery oczy" Piotr Mielec, opolski radny i członek rady nadzorczej jednej z opolskich spółdzielni, który zdecydował się wystąpić na drogę prawną i po trzech latach uzyskał prawomocny wyrok skazujący.
Hejterkami okazały się być dwie panie, które wcześniej działały w tej samej radzie nadzorczej. Wyrok, w którym sąd zgodził się na podanie nazwisk hejterek, został opublikowany na łamach Nowej Trybuny Opolskiej.
- Sąd uznał, że to dodatkowa kara, która będzie miała walor edukacyjnym, bo pokaże, że internauci wcale nie są anonimowi - mówi Mielec.
Nasz gość dodał, że odebrał wiele wyrazów wsparcia i sympatii, a opolscy politycy przyjęli go z dużą satysfakcją, wicewojewoda opolski Violetta Porowska opublikowała go na swoim koncie na Facebooku.